Play-offy #15: Cavs grają dalej!

skroluj w dół
Źródło zdjęcia:
AP Photo

Orlando Magic na swoje zwycięstwo w play-offach muszą jeszcze poczekać. W siódmym meczu serii pomiędzy zespołami z Orlando i Cleveland, lepsi okazali się gospodarze. Cavs wykorzystali przewagę własnego parkietu. 

CAVALIERS - MAGIC 106:94 (4-3)

To jedyna seria pierwszej rundy, w której potrzebnych było siedem meczów do rozstrzygnięcia ostatecznego rezultatu. W rotacji Cleveland Cavaliers nadal brakowało leczącego kontuzję Jarretta Allena. To Magic zaczęli ten mecz lepiej. Wygrali dwie pierwsze kwarty i na przerwę schodzili z 10-punktowym prowadzeniem (53:43). Zatem JB Bickerstaff i jego zawodnicy stanęli przed bardzo trudnym zadaniem. Jeszcze żaden zespół w tej serii nie przegrał meczu na własnym parkiecie, ale goście z Florydy mogli się czuć pewni siebie po 24 minutach. 

Cavs na trzecią odsłonę wyszli jednak bardzo zdeterminowani. Donovan Mitchell i Max Strus zadbali o to, by relatywnie szybko odrobić stratę. Na 3:39 przed końcem trzeciej kwarty, Cavs wyszli na prowadzenie po dwóch rzutach wolnych Carisa Leverta. Seria 8:1 gospodarzy pozwoliła im objąć prowadzenie. W finałowej odsłonie ekipy wymieniały się ciosami, ale Cavaliers kontrolowali poczynania przeciwnika i odnieśli czwarte zwycięstwo w serii, ostatecznie awansując do półfinałów konferencji, w których zmierzą się z Boston Celtics. 

Donovan Mitchell w drugiej połowie był znakomity. Skończył zawody z dorobkiem 39 punktów (11/27 FG, 15/17 FT), 9 zbiórek oraz 5 asyst. Z ławki 15 oczek (5/9 FG), 5 zbiórek oraz 4 asysty Carisa LeVerta. Po stronie Magic zjawiskowy Paolo Banchero z dorobkiem 38 punktów (10/28 FG, 15/18 FT), 16 zbiórek, 2 asyst i 3 przechwytów. Kolejnych 13 oczek (5/10 FG), 7 zbiórek i 3 przechwyty Wendella Cartera Jr’a. 

Obserwuj nas w mediach społecznościowych

NBA
Otwórz stronę MVP na swoim
urządzeniu mobilnym i zapisz ją na pulpicie. Będziesz mieć dostęp do najnowszych artykułów w zasięgu ręki!
lifestyle
kadra
nba
biznes