Uderzył zawodnika drużyny przeciwnej. Śmieszna kara dla trenera Żaka Koszalin

skroluj w dół
Źródło zdjęcia:
Żak Koszalin

O całej sprawie informowaliśmy kilka dni temu. Trener Żaka Koszalin Rafał Knap „uderzył z bańki” zawodnika AGH Kraków. Sędzia dyscyplinarny związku ukarał go grzywną w wysokości… 1000 złotych.

Cała sytuacja miała miejsce w poniedziałek - Żak Koszalin triumfował w Krakowie 79:72. Zachowanie trenera Rafała Knapa już w trakcie meczu budziło wiele kontrowersji - szkoleniowiec miał w wulgarnych słowach wyzywać Rafała Komendę, za co otrzymał przewinienie techniczne. Nic więc dziwnego, że podkoszowy nie chciał po meczu „przybić piątki” z trenerem drużyny przeciwnej. Knap się oburzył, stanął twarzą w twarz z młodszym Komendą, a następnie wyprowadził (na szczęście nietrafiony) cios z główki. 


Kara nałożona przez sędziego dyscyplinarnego Polskiego Związku Koszykówki Jakuba Kosowskiego jest śmieszna. Rafał Komenda został zaatakowany fizycznie przez trenera drużyny przeciwnej, który wcześniej odnosił się do niego w wulgarnych słowach w trakcie meczu (jak wspomnieliśmy wcześniej - sędziowie to słyszeli, bo ukarali go przewinieniem technicznym). W dodatku Knap na konferencji pomeczowej wcale nie uważał się za winnego. 


- Nie chciałbym komentować tej sytuacji. Jedynie stwierdzę, że nie było to potrzebne. Jako starszy człowiek powinienem zachować więcej zimnej krwi, ale to są emocje. Ja też nie pozwolę, żeby ktoś pluł mi w twarz, a ja będę udawał, że deszcz pada. Sory, wyszło jak wyszło, zostałem ukarany przewinieniem technicznym, a później nastąpiła eskalacja niektórych sytuacji i wybuch gorącej krwi. Co zrobić, takie życie. Będę czekał na decyzję PZKosza, aczkolwiek też chciałbym, żeby PZKosz przyglądnął się dokładniej zaistniałej sytuacji - powiedział na konferencji pomeczowej Knap, który ewidentnie nie poczuwał się do winy. 


Stwierdzenie trenera Żaka Koszalin o „padającym deszczu” wydaje się także być śmieszne. Bo to właśnie Komenda musiałby udawać, że „pada deszcz, gdy ktoś mu pluje w twarz”, gdyby po meczu zbił piątkę z Knapem. W pełni rozumiemy, że ostatecznie koszykarzowi AGH Kraków nic się nie stało, ale zamiar szkoleniowca ekipy z Koszalina był konkretny. I właśnie za to powinien zostać zdecydowanie surowiej ukarany. 


Wiele do życzenia pozostawia także zachowanie klubu, który nie wydał żadnego oficjalnego oświadczenia w tej sprawie.

Obserwuj nas w mediach społecznościowych

NBA
Otwórz stronę MVP na swoim
urządzeniu mobilnym i zapisz ją na pulpicie. Będziesz mieć dostęp do najnowszych artykułów w zasięgu ręki!
lifestyle
kadra
nba
biznes