Niektórzy zapewne straciliby całą motywację i byli gotowi poddać. Jednak Jonathan Isaac został otoczony dobrą opieką i dostał od Orlando Magic kredyt zaufania. Teraz chce go spłacić dobrą grą.
Doznał kontuzji 2 sierpnia 2020 roku, gdy NBA kończyła sezon w bańce. Zerwał więzadło w kolanie, co wyłączyło go na cały 2020/21. W trakcie rehabilitacji występowały jednak problemy. W marcu 2022 roku Jonathan Isaac musiał się poddać kolejnej operacji, tym razem ścięgna udowego w prawej nodze. To oznaczało, że jego absencja się przedłuży. Na początku stycznia tego roku Orlando Magic oddelegowali go do gry w Lakeland Magic, czyli swojej satelicie. W końcu po paru tygodniach Isaac otrzymał szansę w meczu przeciwko Boston Celtics poprzedniej nocy.
- Czuję ulgę i spokój - mówił po meczu. - Chciałbym podziękować Bogu. Ta noc mogła się potoczyć na wiele różnych sposobów, cenię go za to, że potoczyła się właśnie w ten. Czuję spokój i ulgę, teraz mogę myśleć o tym, co dalej. [...] Były dni, w których nie wiedziałem, czy na pewno chce dalej to robić. Wtedy jednak miałem wiarę i wiedziałem, że to wszystko ma swój cel. Wiem, że zostałem stworzony do gry w koszykówkę - dodał.
Zespół prowadzony przez trenera Jamahla Mosleya wygrał z C’s 113:98 i przerwał serię dziewięciu kolejnych zwycięstw rywala. Isaac wszedł na parkiet, gdy na zegarze zostało siedem minut do końca pierwszej kwarty. Swój pierwszy mecz po powrocie skończył z dorobkiem 10 punktów, 3 zbiórek oraz 2 przechwytów. Magic rzecz jasna nie będą go forsować i pozwolą, by małymi kroczkami wracał do pełni zdrowia. Do NBA trafił z 6. numerem w drafcie 2017 roku. Jest wychowankiem Florida State. Jego warunki fizyczne oraz zakres umiejętności idealnie pasują do nowoczesnej koszykówki.
– Dziękuje Magic za to, że ze mnie nie zrezygnowali. To było surrealistyczne przeżycie, zwłaszcza, że kibice byli naprawdę podekscytowani – skończył.
