Charles Barkley postanowił zrzucić coś ze swojego serca. Był wściekły, że wokół Los Angeles Lakers szuka się winnych tam, gdzie ich nie ma. Chuck wskazał palcem prosto na Anthony’ego Davisa.
W ostatnim czasie wiele mówi i pisze się na temat formy Anthony’ego Davisa, którego liczby dotąd nie przekładały się na korzyść zespołu. W 23 meczach bieżących rozgrywek skrzydłowy notował na swoje konto średnio 24,4 punktu, 10 zbiórek, 3,1 asysty i 2,2 bloku trafiając 52,3 FG% oraz 18,8% za trzy. Poza skutecznością z dystansu - nie są to liczby, jakich zawodnik Los Angeles Lakers powinien się wstydzić. Mimo to spada na niego fala krytyki za to, że nie przykłada się do defensywy i bywa nieskoncentrowany w ataku. Swoją tyradę w jego kierunku wystosował Charles Barkley.
Zobacz także: Poważne problemy McColluma
– Uważam, że Frank Vogel jest znakomitym trenerem, a Westbrook cały czas się uczy – stwierdził Barkley w obronie tych dwóch postaci, które ostatnio spotkały się z krytyką. – To Anthony Davis nie dotrzymuje słowa. Winię Davisa, ponieważ nie robi tego, co do niego należy. Mówiłem to już na początku sezonu. Jeśli Lakers mają być dobrym zespołem, wiele będzie zależało od Ciebie [Davisa]. Na tym etapie swojej kariery powinieneś grać na poziomie Antetokounmpo czy Duranta – mówił dalej Barkley.
Davis ma 28 lat, więc teoretycznie rozpoczął najlepszy moment swojej przygody z koszykówką. Ten sezon przedstawił mu jednak konkretne wyzwanie. Musi znaleźć swoją przestrzeń obok LeBrona Jamesa i Russella Westbrooka. W międzyczasie środowisko Lakers zaczęło szukać winnych słabego startu do sezonu. Barkleya wkurzył fakt, że uczepiono się właśnie trenera Vogela i Westbrooka, który według Chucka “uczy się defensywy”. Zapewne nie wszyscy się z Barkleyem zgodzą.
