Warto pamiętać, że Kawhi Leonard rozpoczynał swoją karierę w San Antonio. W 2014 roku zdobył ze Spurs ostatnie mistrzostwo zespołu. Był jednym z najlepszych defensorów w składzie trenera Gregga Popovicha i jedną z głównych ofensywnych opcji. Leonard bardzo często miał piłkę w ręce funkcjonując jako play-maker. Niektórzy mogą więc wychodzić z założenia, że Popovich próbuje z Jeremy’ego Sochana uczynić kolejną wersję Leonarda. Tak przynajmniej uważa Patrick Beverley. 

‍

Zobacz także: Podziemski odpalił!

‍

- Co jakiś czas mamy w NBA super gwiazdę, która pojawiła się znikąd - zaczął Bev. - [...] Ludzie wcale nie sądzili, że Kawhi Leonard będzie super gwiazdą, gdy rozpoczynał swoją karierę NBA. [Z Sochanem] czuję podobny vibe. Sugerujący, że będzie świetnym graczem. [...] Jest twardy i chłonie wszystko jak gąbka. Słucha, co do niego Pop mówi. Nigdy się nie poddaje i cały czas napiera. Masz w nim wszystko, czego potrzebujesz, dlatego ma nieograniczone możliwości - dodał. 

‍

To bardzo miłe słowa z ust zawodnika, który nie ma problemów z tym, by swoich rywali obrażać i krytykować. Musimy więc docenić jego słowa na temat Sochana. Zawodnik Spurs nie ma łatwego początku swojego drugiego sezonu na parkietach NBA, co w dużej mierze wynika z faktu, że zespół postanowił iść na całość i testuje Jeremy’ego pod kątem podstawowego play-makera rotacji. W 9 meczach notował średnio 9,9 punktu, 5,4 zbiórki, 4,7 asysty i 1,1 przechwytu trafiając 44% z gry i 33% za trzy. 

‍