Bronny został wybrany pod koniec ubiegłorocznego draftu. Jako 55. wybór nie wiązano z nim wielkich oczekiwań. Jednak ze względu na to, że jest synem gwiazdy Lakers, LeBrona Jamesa — był pod dużą presją i sporo się po nim spodziewnao. Jak poinformował dziennikarz Sean Deveney, anonimowy przedstawiciel jednej z drużyn Konferencji Zachodniej wyraził opinię, że 20-latek ma odegrać znacznie większą rolę w Lakers w swoim drugim sezonie. 

‍

- Faktem jest, że w kwietniu był o wiele lepszym zawodnikiem niż w październiku, a zdecydowanie lepszym niż w lipcu… Jeśli pokaże, że to nie był przypadek, zacznie grać po 10–15 minut w meczu, ponieważ zespół będzie mu ufał. Myślę, że właśnie tak się stanie. Będzie dla nich regularnym graczem w przyszłym sezonie. 

‍

Według ekspertów młody obrońca pokazał dwie różne twarze w swoim pierwszym sezonie. Na początku imponował instynktem i zaangażowaniem w obronie, a z czasem – rozwijając się w G-League – pokazał również zdolność do tworzenia akcji ofensywnych. W 6,7 minuty gry na mecz, w zaledwie 27 spotkaniach sezonu regularnego, notował średnio 2,3 punktu, 0,8 zbiórki i 0,7 asysty. Najlepszym momentem sezonu był jego występ przeciwko Milwaukee Bucks w marcu, kiedy zdobył rekordowe 17 punktów.

‍

Bardzo mocno rozwinął się w G-League, gdzie był czołową postacią składu. W barwach South Bay Lakers James rozegrał łącznie 11 meczów, grając średnio 34,2 minuty. W tym czasie błyszczał notując średnio 21,9 punktu, 5,2 zbiórki i 5,4 asysty przy skuteczności 44% z gry i 38% za trzy. W jednym z meczów zdobył nawet 39 punktów. Te liczby pokazują potencjał tego zawodnika. Dzięki większej liczbie minut, James może z powodzeniem wkomponować się w system Lakers i wspierać drużynę z ławki.

‍