Już kolejnej nocy Boston Celtics rozpoczynają serię finałową Wschodniej Konferencji z Indianą Pacers. Poza grą dla ekipy z Bean-Town pozostaje Kristaps Porzingis. Teraz Celtics jego brak odczują bardziej, niż w serii z Cavs?
Boston Celtics oficjalnie poinformowali, że Kristaps Porzingis nie wróci do gry w pierwszym meczu finałów wschodniej konferencji przeciwko Indianie Pacers. Skrzydłowy C’s stracił całą serię z Cleveland Cavaliers. Zawodnik leczy uraz łydki, którego doznał w piątym meczu pierwszej rundy przeciwko Miami Heat. Jego absencja nie wpłynęła znacząco na postawę zawodników trenera Joe Mazzulli w rundzie przeciwko ekipie z Ohio.
Sztab szkoleniowy poinformował, że Porzingis robi stały progres w swojej rehabilitacji i z dnia na dzień zwiększa obciążenia treningowe. Mimo wszystko Celtics nie są gotowi zaryzykować i wystawić go do gry w pierwszym meczu serii z Indianą Pacers. Niewykluczone, że wysoki straci oba mecze rozgrywane w TD Garden. Jak to wpłynie na zespół? Cavs byli pozbawieni wsparcia Jarretta Allena, czyli jednego ze swoich najlepszych wysokich. Pacers mają zestaw w postaci Mylesa Turnera i Pascala Siakama.
Zobacz także: Jokić chwali Wolves
Zatem brak centymetrów Porzingisa w próbie ograniczenia produktywności tej dwójki może być dla trenera Mazzulli nieco bardziej odczuwalny. Na pewno więcej pracy czeka Ala Horforda, Luke’a Korneta oraz Xaviera Tillmana, chociaż występ tego ostatniego również stoi pod znakiem zapytania. Pacers mogą celowo zwiększać produktywność swoich podkoszowych, by wykorzystać ewentualne osłabienie brakiem Porzingisa.
Łotysz był bardzo ważną częścią składu Celtics w trakcie sezonu regularnego. W 57 meczach notował na swoje konto średnio 20,1 punktu, 7,2 zbiórki i 2 asysty trafiając 51,6 FG% oraz 37,5 3PT%. Dołączył do zespołu latem ubiegłego roku w wymianie za Marcusa Smarta. C’s w opinii ekspertów są rzecz jasna faworytem. Dużą niespodzianką byłby ewentualny awans Pacers, ale brak Porzingisa może zadziałać na korzyść drużyny prowadzonej przez trenera Ricka Carlisle’a.
