Szokujące wieści z Los Angeles! Chris Paul poinformował, że Clippers “odsyłają go do domu”. Doświadczony rozgrywający nie będzie już częścią drużyny. Czy to oznacza, że to koniec kariery zawodnika?
Czas Chrisa Paula w Los Angeles Clippers dobiegł końca. Zawodnika odesłano do domu we wtorkowy wieczór, w środku trwającej pięciomeczowej serii wyjazdowej. Clippers przebywają obecnie w Atlancie, gdzie w środę zagrają z Hawks. Szczegóły zakończenia współpracy nie są jeszcze znane. To 21. sezon Paula w NBA, a sam zawodnik wcześniej ogłosił, że będzie to jego ostatni rok w lidze. Latem podpisał jednoroczny kontrakt z Clippers w wysokości 3,6 miliona dolarów.
- Rozstajemy się z Chrisem i nie będzie on dłużej częścią zespołu - zaczął GM Lawrence Frank. - Wspólnie poszukamy dla niego kolejnego kroku w karierze. Chris jest legendą Clippers i ma za sobą historyczną karierę. Chcę jasno powiedzieć jedno: nikt nie obwinia Chrisa za nasze słabe wyniki. To ja biorę odpowiedzialność za nasz obecny bilans. Istnieje wiele powodów, dla których mamy problemy. Jesteśmy wdzięczni za wpływ, jaki Chris wywarł na ten klub - dodał.
W trakcie kariery Paul grał dla siedmiu klubów i dwanaście razy występował w Meczu Gwiazd. Choć nigdy nie zdobył mistrzostwa NBA, nie ma wątpliwości, że jest przyszłym członkiem Galerii Sław oraz jednym z najlepszych rozgrywających w historii ligi. W tym sezonie, jako rezerwowy (po raz drugi w karierze w takiej roli), notował średnio 2,9 punktu i 3,3 asysty. W poniedziałkowym meczu z Miami Heat zdobył osiem punktów i trzy asysty w 15 minut.
Clippers fatalnie weszli w sezon. Do środowego spotkania przystąpią z bilansem 5–16 — drugim najgorszym na Zachodzie, wyprzedzając jedynie New Orleans Pelicans. Przegrali pięć kolejnych i osiem z ostatnich dziewięciu meczów. Ewidentnie klub próbuje wstrząsnąć zespołem. Jednak nagłe rozstanie oznacza, że ostatnie miesiące kariery Paula stoją pod dużym znakiem zapytania.
