Nie odbył się mecz Boston Celtics z Miami Heat i zagrożone są kolejne, ale na ten moment liga nie ma zamiaru przerywać sezonu. Sytuacja mimo wszystko robi się podbramkowa i wymaga reakcji.
Z uwagi na to, że u Jaysona Tatuma stwierdzono pozytywny wynik testu na COVID-19, zawodnik straci blisko dwa tygodni akcji. Przy okazji pociągnął za sobą na kwarantannę sporą grupę koszykarzy, m.in. Bradleya Beala, który rozmawiał z Tatumem po zakończeniu meczu drużyn reprezentowanych przez obu zawodników. Kilka godzin przed rozpoczęciem spotkania Celtics z Heat, liga musiała podjąć decyzję.
Pomógł jej w tym fakt, że jednemu z zawodników Heat wyszedł “test nierozstrzygający”, a to postawiło wszystkich w stan szczególnej ostrożności. Ponadto Adrian Wojnarowski z ESPN poinformował, że protokołem bezpieczeństwa został objęty Avery Bradley, który zgłosił ból brzucha. C’s z kolei mieli rozegrać ten mecz zaledwie 8-osobową rotacją i niewykluczone, że będą zmuszeni zagrać tak w kolejnych meczach, bowiem spełniają ligowe minimum. NBA przed rozpoczęciem rozgrywek podkreślała, by drużyny przygotowały się na taką ewentualność.
Zobacz także: Oubre ma spory problem
W międzyczasie izolację rozpoczął również Maxi Kleber z Dallas Mavericks i w jego przypadku przerwa także potrwa około dwóch tygodni. U zawodnika zdiagnozowano COVID-19, co oznacza, że cała drużyna z Teksasu musi się mieć na baczności.
Tymczasem do gry wrócił już Kevin Durant. Zawodnik stracił kilka ostatnich meczów swojego zespołu przebywając na kwarantannie. Kolejne testy wychodziły jednak negatywnie, więc KD w meczu Brooklyn Nets przeciwko Oklahomie City Thunder wyszedł na parkiet. Jego zespół ostatecznie przegrał 116:129, ale sam KD wyglądał dobrze notując 36 punktów, 11 zbiórek i 4 asysty. Zespół nadal jest bez Kyriego Irvinga.