Dell Curry sam był przyzwoitym graczem. Zapewniał ofensywne uderzenie i zbudował solidną karierę w NBA. Stephen Curry był co prawda zjawiskowy podczas swojego okresu w szkole średniej i na uczelni Davidson, ale nikt nie mówił o nim jako przyszłym MVP ligi. Golden State Warriors wybrali go z 7. numerem w drafcie 2009 roku. W pierwszych latach Steph miał problem z ustabilizowaniem formy, bo cały czas męczyły go problemy z kostkami. Warriors zastanawiali się nawet, czy nie powinni nim handlować i skupić się na budowie składu wokół Monty Ellisa.

Zobacz także: Steph obezwładniony

Koniec końców podjęli najlepszą możliwą decyzję, najpierw przedłużając jego kontrakt, a potem powoli zapewniając wsparcie, które zapewniło mu możliwość walki o tytuł. Do tej pory Curry ma w swoim dorobku trzy mistrzostwa i dwa wyróżnienia dla MVP sezonu regularnego. Jeśli utrzyma aktualną dyspozycję do końca rozgrywek, niewykluczone, że do dorobku dołoży trzecią statuetkę dla najbardziej wartościowego gracza. Głos na temat talentu swojego syna zabrał jego ojciec.

- W Chicago widziałem LaVara Balla, który miał czapkę z napisem: “Mówiłem Wam”. Cóż, na mojej czapce byłoby napisane: “Nie miałem pojęcia…” Oryginał - “In Chicago the other day I saw LaMelo Ball's dad at the game wearing a hat that said: I Told You So,” said Dell. “Well, my hat would say: I Had No Idea.”

Słowa Della rozbawiły cały koszykarski internet. Było jasne, że Steph ma talent, ale sam Dell nie wiedział, na co go będzie stać w NBA. Koszykówka towarzyszyła jego synom od małego, bo Dell na mecze Charlotte Hornets czy Toronto Raptors zabierał całą rodzinę. Steph bardzo często uczestniczył w treningach i rzutówkach. Był też pod wrażeniem umiejętności strzeleckich jego ojca, więc w naturalny sposób rozwinął swoją chęć do rzucania za trzy.