Golden State Warriors co prawda przegrali poprzedniej nocy z rozpędzonymi Utah Jazz, ale dla Stephena Curry’ego była to noc absolutnie wyjątkowa. W wieku zaledwie 32 lat dogonił wielkiego strzelca.
Gospodarze bardzo szybko ustalili reguły gry. W tym momencie Golden State Warriors nie grają na poziomie Utah Jazz i dobitnie się o tym przekonali już na parkiecie. Drugą kwartę podopieczni Quina Snydera wygrali 38:17 i zbudowali przewagę, która w czwartej kwarcie pozwoliła im się rozluźnić bez żadnych konsekwencji. 23 punkty i 6 asyst Donovana Mitchella, 17 oczek dołożył Mike Conley. Jazz są 12-4 i walczą o 1. miejsce z ekipami LA.
Osobnym wątkiem tego meczu był rzut, który pozwolił Stephenowi Curry’emu przeskoczyć na 2. miejsce wśród najlepszych strzelców historii NBA. Dzięki pięciu trafionym trójkom, zawodnik Warriors ma na swoim koncie 2562 trafionych rzutów z dystansu, dwa więcej od Reggiego Millera. Przed Currym już tylko Ray Allen, który zatrzymał swój licznik na 2973 trójkach. Istnieje zatem duże prawdopodobieństwo, że Steph nie tylko Allena przebije, ale zbuduje solidny kapitał, przekraczający wysoko ponad 30 tysięcy.
- To całkiem spoko - mówił Curry. - Zlali nam dzisiaj tyłek, ale starałem się odrobinę cieszyć moim osiągnięciem. Gdy trafiłem trzecią, wiedziałem, że była bardzo ważna. Czwarta w trzeciej kwarcie była już naprawdę wyjątkowa. Czekałem na to od dawna - przyznał.
W mistrzowskich sezonach Warriors, Steph w przekroju całych rozgrywek zasadniczych rzucał około 350/400 trójek. Zatem, jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, 2-krotny MVP najprawdopodobniej przeskoczy Raya Allena już w sezonie 2021/2022.