Boston Celtics grają zdecydowanie słabszą koszykówkę, aniżeli przed rokiem. Spory wpływ ma na to słaba dyspozycja Kemby Walkera, który po raz kolejny w tym sezonie zawiódł.
Minionej nocy Celtics prowadzili już ponad 20 punktami z New Orleans Pelicans, jednak kolejny raz w tym sezonie zagrali fatalną czwartą kwartę, a Zion Williamson i Brandon Ingram swoją dobrą grą zaprowadzili Pels do dogrywki. Po dodatkowych pięciu minutach to ekipa z Nowego Orleanu mogła cieszyć się ze zwycięstwa 120:115.
Zobacz także: Najlepszy w historii? Niesamowity wyczyn Chrisa Paula
Kolejny słaby mecz rozegrał Kemba Walker, który wraca do gry po wstrzyknięciu komórek macierzystych do lewego kolana. Rozgrywający trafił zaledwie 5 z 21 rzutów, z czego 1/12 za trzy i był najsłabszym Celtem na parkiecie. 30-letni koszykarz trafia w tych rozgrywkach tylko 37,1% swoich rzutów, a ostatni taki słaby wynik miał w swoim… debiutanckim sezonie!
Niecałe 17 minut z ławki otrzymał z kolei Payton Pritchard, który do czterech punktów dołożył trzy asysty. Nie miał jednak zbyt wiele piłki w rękach, bowiem na parkiecie przebywał z najlepszymi strzelcami ekipy - Jaylenem Brownem i Jaysonem Tatumem, którzy bardzo lubią mieć piłkę blisko siebie.
23-latek zagrał w tym sezonie w 24 meczach, z czego tylko raz rozpoczął spotkanie w pierwszej piątce. Średnio na parkiecie spędzał 21,1 minuty, w trakcie których notował średnio 7,5 punktu, 2,3 asysty oraz 2,3 zbiórki. Patrząc na słabą grę Kemby Walkera warto byłoby wpuścić pierwszoroczniaka na głęboką wodę i dać mu grać w pierwszej piątce. Payton kilkoma występami pokazał już, że drzemie w nim naprawdę spory potencjał.
Boston Celtics, którzy w sezonie 2019/2020 wygrali swoją dywizję, obecnie mają w niej bilans 2-4. Z 15 zwycięstwami i 15 przegranymi zajmują dopiero szóste miejsce na Wschodzie, a perspektywa czterech wygranych w 10 ostatnich meczach nie napawa zbyt wielkim optymizmem.