Nie pierwszy raz pojawiają się historie dotyczące zachowania kibiców Philadelphii 76ers wobec zawodników przeciwnej drużyny. Tym razem głos na ten temat zabrał Jaylen Brown i nie chciał się gryźć w język.
Boston Celtics w ostatnim meczu rozgrywanym w Filadelfii pokonali miejscowych 76ers 110:107 po game-winnerze Jaysona Tatuma. Losy meczu próbował odwrócić Joel Embiid, ale spóźnił się ze swoim 20-metrowym rzutem o kilka dziesiątych sekundy. To trzecie zwycięstwo C’s przeciwko Sixers w tym sezonie, co oznacza, że ekipa prowadzona przez trenera Joe Mazzullę ma tzw. tie-breaker, gdyby doszło do sytuacji, w której na koniec sezonu regularnego ekipy mają taki sam bilans.
Zaraz po meczu Jaylen Brown rozmawiał z dziennikarzami obsługującym mecz w Philly i podzielił się przykrym incydentem, do jakiego doszło, gdy zawodnicy z Bostonu wchodzili do areny.
- Kibice byli wrogo na nastawieni, w pewnym momencie zaczęli wygadywać szalone rzeczy. [...] Zwróciłem się do jednego z kibiców, gdy zaczął przesadzać. Odnosił się do mnie bardzo lekceważąco. Nawet przed meczem, gdy wchodziliśmy na halę byli ludzie, którzy mówili, że “liczą na to, że zerwę więzadło”. Rozumiem, że wspierają swoją drużynę, ale to była przesada - skończył.
Kibice z Philly mają złą opinię i takie sygnały ze strony zawodników pojawiały się już wiele razy. Okazuje się, że “Miasto Braterskiej Miłości” ma także swoje drugie, nieco gorsze oblicze, z którym ani NBA, ani sami Sixers nie są w stanie nic zrobić. NBA w ostatnich latach zaostrzyła swoje podejście wobec agresywnie zachowujących się kibiców i stara się takie zachowania wyplenić. Nie jest jednak w stanie kontrolować wszystkiego, co dzieje się wokół dnia meczowego.
