Draymond Green opuścił przez kontuzje dolnej części pleców/dysku ostatnie 12 spotkań. Z najnowszych badań wynika, że Green robi kroki w dobrym kierunku, a jego zdrowie się poprawia. Następne badania mają zostać przeprowadzone przed przerwą na All-Star Game i wtedy kontuzja zawodnika ma zostać ponownie oceniona.

Na początku mówiło się, że przerwa Greena potrwa około 3 tygodnie, jednak już mocno się przeciąga. Warriors nie mają jednak na co narzekać. Ze względu na uraz Greena sporo minut otrzymuje debiutujący na parkietach NBA Jonathan Kuminga. Warriors widzą jego talent i korzystają z tej okazji. Draymond nie ma więc ciśnienia, aby wracać do gry jak najszybciej i może w pełni wyzdrowieć przed zbliżającymi się powoli Play-Offami.

Doświadczony skrzydłowy notuje w tym sezonie średnio 7,9 punktu, 7,6 zbiórki, 7,4 asysty, 1,4 przechwytu oraz 1,2 bloku. Koszykarz spędzał na parkiecie średnio 30 minut. O ile jego statystyki nie powalają, to kluczowa okazuje się praca, którą wykonuje na boisku - po obu stronach parkietu. Jest bowiem najważniejszym ogniwem defensywy zespołu, a w ataku to jego zasłony odgrywają kluczową rolę w tworzeniu czystych pozycji dla kolegów.

Golden State Warriors z 39 zwycięstwami i 13 przegranymi są drugim zespołem w konferencji Zachodniej. Wyprzedzają ich tylko Phoenix Suns, którzy wygrali dwa mecze więcej. Obecna forma zespołu Steve’a Kerra jest naprawdę świetna - wygrali sześć meczów z rzędu i osiem z ostatnich 10. Warto podkreślić, że grając ostatni mecz z San Antonio Spurs wrócili w czwartej kwarcie mimo 17-punktowego prowadzenia rywali. Warriors grali wówczas drugim garniturem.

‍