Naprawdę trudno przejść obok tego obojętnie, ale najwyraźniej przyzwyczailiśmy się już do tego, że Luka Doncić gra wielką koszykówkę i przestaliśmy zwracać uwagę, jak wielką robi różnicę.
Dallas Mavericks grali poprzedniej nocy z Milwaukee Bucks na wyjeździe. Zespół z Wisconsin w ostatnim czasie prezentuje naprawdę dobrą formę, więc dla wielu rywali stanowi sprawdzian przed rozpoczęciem play-offów. Nastawialiśmy się na dobre widowisko i takie w gruncie rzeczy dostaliśmy. Luka Doncić vs. Giannis Antetokounmpo? Zawsze brzmi dobrze i tym razem Grek musiał uznać wyższość swojego młodszego kolegi ze Słowenii.
Bucks w poprzednim meczu dali odpocząć swoim gwiazdom, więc na Mavs wyszli optymalnym składem. Bucks wygrali pierwszą kwartę 33:25, ale w drugiej Mavs odrobili straty i do szatni schodzili z prowadzeniem 57:55. Obraz gry nie zmienił się po wyjściu na drugą połowę. Ekipy wymieniały się ciosami i w ostatnie 12 minut weszliśmy z nadziejami na ciekawą końcówkę. Doncić punktował lub asystował przy pierwszych 11 punktach zdobytych przez Mavs w czwartej kwarcie.
Zobacz także: Jokić ograł Lakers
Po runie 8:0 Mavs wyszli na 7-punktowe prowadzenie, gdy do końca pozostało 7:20. Jrue Holidayowi udało się uciąć prowadzenie rywala do 98:101 po rzucie za trzy, ale już w kolejnym posiadaniu Dwight Powell odpowiedział akcją 2+1. Na zegarze nadal było niespełna 6 minut, jednak Bucks nie potrafili zejść poniżej różnicy 5 punktów. Mavericks grali bardzo dojrzale w obronie i w ataku. Doncić skutecznie rozbijał wszelką formę defensywy rywala.
Słoweniec otarł się o triple-double i wyrównał swój rekord asyst z tego sezonu. W 39 minut zanotował 32 punkty, 8 zbiórek, 15 asyst i 3 przechwyty. Dobrze wyglądał wspomniany wcześniej Powell dokładając 22 oczka oraz 13 zbiórek. Mavs trafiali 42% za trzy. Po stronie gospodarzy 28 punktów, 10 zbiórek i 2 bloki Antetokounmpo. Kolejnych 20 punktów oraz 9 asyst zapewnił Holiday. Obie drużyny przygotowują już formę pod fazę posezonową.
