Nico Harrison - generalny menadżer Dallas Mavericks sprawił, że kibice zespołu zaczęli drapać się po głowie. Zespół sprowadził do drużyny doświadczonego Kembę Walkera, ale jego stan zdrowia pozostawia wiele do życzenia.
Dallas Mavericks zwolnili z umowy Facundo Campazzo, by zrobić w składzie miejsce dla Kemby Walkera, który pozostawał bez klubu. Rozgrywający cierpliwie czekał na swoją szansę po tym, jak po zakończeniu pre-season został zwolniony z kontraktu przez Detroit Pistons. Poprzedni sezon Walker spędził w Nowym Jorku, ale trener Tom Thibodeau nie miał pojęcia, jak włączyć go do swojego składu, więc Knicks Kembę przehandlowali. W końcu wrócił do NBA, ale okazuje się, że musi grać z niewyleczoną kontuzją kolana.
Zobacz także: Green przebił Jordana!
- Nie jest dobrze, w ogóle nie jest dobrze - przyznał Nico Harrison w rozmowie na temat zdrowia Kemby Walkera. - Ostatnio je [kolano] rehabilitował i od dwóch lat nie czuł się tak dobrze, jak obecnie. Zobaczymy, jak długo to potrwa. [...] Już w przekroju ostatnich lat nie było z tym najlepiej, ale nawet w poprzednim sezonie zdobywał na tym kolanie po 30 punktów. Ogólnie nie jest dobrze, ale może z tym grać - dodał szczerze.
Walker ma bogatą historię problemów z lewym kolanem. W 2015 roku przeszedł operację uszkodzonej łąkotki. Rok później znów to samo, a w 2017 roku miał artroskopię. W ostatnich miesiącach Walker rzekomo był w stanie utrzymać formę bez jakichkolwiek komplikacji. Pracował indywidualnie, czekając na telefon. Mavs będą jednak bardzo ostrożni w przywracaniu rozgrywającego do meczowej intensywności. Na ten moment nie wiadomo, kiedy dokładnie Walker zadebiutuje. Wszystko wskazuje na to, że będzie wychodził z ławki.