Hazard sportowy stał się gorącym tematem w NBA w związku z kilkoma skandalami w ostatnich latach. Skrzydłowy Brooklyn Nets, Michael Porter Jr., otwarcie opowiedział o pokusach, z jakimi mierzą się zawodnicy, odnosząc się do głośnej sprawy swojego brata, Jontaya.

‍

— Integralność gry może być mocno naruszona przez hazard sportowy — powiedział. — Pomyślcie o tym: jeśli mógłbyś sprawić, że twoi kumple się wzbogacą, mówiąc im „Postawcie 10 tysięcy na mój under w tym meczu. Udaję kontuzję, schodzę po trzech minutach”. I wszyscy dostają kasę, bo tak zrobiłeś. To jest kompletnie nie w porządku, ale pewnie niektórzy tak myślą. Oni i ich znajomi wywodzą się z biedy. I myślą: „Stary, jeśli zejdę z boiska po trzech minutach, a wy traficie mój under, wszyscy dostaniemy trochę kasy”. [...] Oczywiście mój brat przeszedł przez swoją sytuację. Malik Beasley ma swoją. Terry Rozier też miał problemy, ale cały ten hazard sportowy jest zły i będzie tylko gorzej — dodał.

‍

W kwietniu 2024 roku NBA dożywotnio zdyskwalifikowała Jontaya Portera go za złamanie zasad hazardowych. Śledztwo wykazało, że celowo wycofywał się z meczów, aby pomóc typerom wygrywać zakłady na jego statystyki. Były zawodnik Toronto Raptors przyznał, że zrobił to, „by wyjść z dużych długów hazardowych”. Michael Porter Jr. szerzej opowiedział o problemie brata w vlogu na swoim kanale YouTube.

‍

— Każdy ma inne słabości i rzeczy, z którymi się zmaga… Mój brat, na przykład, zmagał się z hazardem. Moim „uzależnieniem” od zawsze były kobiety — wyznał. — Jontay nie miał tego problemu, ja z kolei nigdy nie miałem problemu z hazardem. Bóg dał mi dużo pieniędzy, bo uznał, że potrafię je utrzymać i się w tym nie zatracę. Może Jontay nie został tak zbudowany i miał z tym problem. Ja z kolei nie dostałem żony, bo może nie jestem jeszcze gotowy, żeby sobie z tym poradzić przez moje własne słabości.