To nie jest pierwszy skandal z zawodnikiem Memphis Grizzlies. Rozgrywający miał w wakacje uderzyć nastolatka po tym, jak ten rzucił w niego piłką. Morant miał następnie paradować przy nim z ręką na broni, którą miał wsadzoną do spodni. W rozmowie z policją koszykarz przyznał, że uderzył chłopca - ale stwierdził, że zrobił to w obronie własnej. 

Nie jest to pierwszy przypadek, kiedy Morant jest oskarżony o paradowanie z bronią i zgrywanie gangstera. Jakiś czas temu został też oskarżony o grożenie dyrektorowi centrum handlowego, który miał też zostać uderzony przez jednego z przyjaciół koszykarza. 

Na początku lutego po meczu z Indianą Pacers jego bliscy znajomi mieli z kolei zaczepiać pracowników Indiany Pacers. Po całym zdarzeniu ktoś skierował na nich czerwony laser z SUVa, którym jechał m.in. lider Grizzlies. Pracownicy zespołu z Indianapolis przyznali, że uważali, iż są w poważnym niebezpieczeństwie. 

Po ostatnim meczu z Denver Nuggets koszykarz udał się do klubu ze striptizem. Pomijając już aspekt moralny - koszykarz odpalił live na swoim Instagramie z tego miejsca. Pokazał klub i pracujące w nim osoby, ale przede wszystkim - postanowił paradować z bronią w ręce. NBA poinformowała, że przygląda się sprawie, a Grizzlies zdecydowali się odsunąć go od drużyny na co najmniej dwa mecze. Morant zdecydował się zawiesić swoje konta na Instagramie oraz Twitterze. 

- Biorę pełną odpowiedzialność za swoje czyny zeszłej nocy. Przepraszam moją rodzinę, kolegów z drużyny, trenerów, fanów, partnerów, miasto Memphis i całą organizację Grizzlies za to, że was zawiodłem.Wezmę trochę czasu wolnego, aby uzyskać pomoc i popracować nad lepszymi metodami radzenia sobie ze stresem i ogólnym samopoczuciem - przyznał koszykarz w swoim oświadczeniu.

Morant w obecnym sezonie notuje średnio 27,1 punktu oraz 8,2 asysty. Jest bezapelacyjnym liderem Memphis Grizzlies, którzy z 38 zwycięstwami i 24 przegranymi są drugą drużyną na Zachodzie. 

‍