Gdy skrzydłowy Denver Nuggets Nikola Jokić padł na parkiet, chwytając się za lewe kolano w drugiej kwarcie poniedziałkowej porażki z Miami Heat, wielu kibiców NBA obawiało się najgorszego. Wygląda jednak na to, że trzykrotny MVP uniknął najczarniejszego scenariusza. Miesięczna przerwa w grze z pewnością nie jest dobrą wiadomością, ale fakt, że wszystkie więzadła pozostały nienaruszone, oznacza, że Jokić uniknął najgorszego.

‍

Ostatecznie doszło do przeprostu kolana i Nuggets ponownie ocenią stan zdrowia swojego centra za cztery tygodnie, a wszystko wskazuje na to, że będzie mógł wrócić na parkiet na początku lutego, z dużym zapasem czasu przed play-offami, co jest dobrą informacją dla Denver. Sytuację komplikuje jednak fakt, że Nuggets są już osłabieni brakiem trzech innych starterów: Christiana Brauna (skręcenie lewej kostki), Aarona Gordona (naciągnięcie prawego ścięgna udowego) oraz Cama Johnsona (uraz prawego kolana). 

‍

Do kontuzji doszło w ostatniej akcji pierwszej połowy. Jokić znajdował się samotnie pod koszem, gdy Jaime Jaquez Jr z Miami ruszył na obręcz. Serb wyszedł z pomocą do cofającego się Spencera Jonesa. Jones nie zauważył Jokicia i nadepnął na jego lewą stopę, co spowodowało przeprost kolana i powaliło centra na parkiet. Choć Serb był w stanie podnieść się o własnych siłach, wyraźnie utykał schodząc do szatni.

‍

W tym sezonie notuje średnio 29,9 punktu, 12,4 zbiórki i 11,1 asysty. Miesięczna przerwa może jednak znacząco wpłynąć na notowania w wyścigu po nagrodę. Aby być branym pod uwagę przy przyznawaniu nagród na koniec sezonu, zawodnik musi rozegrać co najmniej 65 meczów. Jokić do końca rozgrywek może opuścić maksymalnie 17 meczów. Nuggets rozegrają dokładnie 17 spotkań w styczniu, a dodatkowo mają jeszcze jeden mecz w środę, 31 grudnia. Jeśli więc Jokić opuściłby cały styczeń, stałby się niekwalifikowany do walki o MVP i inne nagrody indywidualne. 

‍