Dallas Mavericks pewnie pokonali Minnesotę Timberwolves w piątym meczu finałów Zachodniej Konferencji i awansowali do wielkiego finału, gdzie już czekają na nich Boston Celtics. MVP został wybrany Luka Doncić.
TIMBERWOLVES - MAVERICKS 103:124 (1-4)
To było jak cios nokautujący. Minnesocie udało się wygrać czwartą rundę tego starcia, ale gdy zespoły wróciły na kolejną odsłonę, Dallas Mavericks przywitali się 35-punktową pierwszą kwartą. Do przerwy prowadzenie zespołu z Teksasu urosło do 36 punktów i choć Mavs w tym sezonie zdarzało się tracić wysokie prowadzenie, w tym wypadku nie pozwolili Wolves na nic, co przywróciłoby ekipie Anthony’ego Edwardsa jakąkolwiek nadzieję. Na drugą połowę gracze Chrisa Fincha wracali tylko po to, by uniknąć blamażu.
Luka Doncic w samej pierwszej kwarcie rzucił 20 punktów. Defensywa rywala nie miała na grę Słoweńca żadnej odpowiedzi. Kroku dotrzymał mu Kyrie Irving, który w rozmowie z dziennikarzami przyznał, że już kładąc się do łóżka na noc przed meczem wiedział, że jego drużyna zagra jedno z najlepszych spotkań tych play-offów. Teraz liderzy mają aż tydzień odpoczynku przed powrotem do rywalizacji. Finały NBA rozpoczynają się 6 czerwca. Mavs wracają do nich po trzynastu latach. Ostatni raz o mistrzostwo walczyli w 2011, gdy pokonali w finale Miami Heat. Wówczas jednym z członków ekipy był Jason Kidd.
Do składu Mavs wrócił na ten mecz Dereck Lively II, dzięki czemu zespół odzyskał dominację w okolicach obręczy. Zespół z Dallas był świetnie do tej serii przygotowany, zatrzymując siłę, z jaką Wolves atakowali od początku play-offów. Luka Doncić skończył z dorobkiem 36 punktów (14/22 FG, 6/10 3PT), 10 zbiórek, 5 asyst i 2 przechwytów. Kolejnych 36 oczek (14/27 FG, 4/10 3PT), 4 zbiórki i 5 asyst Kyriego Irvinga. Dla Wolves 28 punktów (10/18 FG, 4/6 3PT), 9 zbiórek i 6 asyst Edwardsa oraz 28 oczek (9/20 FG, 9/10 FT), 12 zbiórek Karla-Anthony’ego Townsa.
