Sytuacja zrobiła się dla Dallas Mavericks kryzysowa. Do Dallas wracają przegrywając w serii 0-2 i jeśli nie uda im się wygrać spotkania numer trzy, historia w gruncie rzeczy skaże ich na pożarcie, bo jeszcze nikt nie wrócił z takiego deficytu.
CELTICS - MAVERICKS 105:98 (2-0)
Tuż przed meczem pojawiły się niepokojące informacje na temat stanu zdrowia Luki Doncicia. Dallas Mavericks najwyraźniej próbowali wyprowadzić Boston Celtics z równowagi, gdy ogłosili, że występ ich lidera stoi pod znakiem zapytania z powodu różnych problemów zdrowotnych, jakich Luka doświadczył w play-offach. Ostatecznie Słoweniec wyszedł na parkiet i robił co mógł, by stworzyć dla swojej drużyny przewagę. Kolektyw, jaki tworzą w tych play-offach Boston Celtics po raz kolejny okazał się dla Mavs problemem nie do przeskoczenia.
Ekipy stworzyły ciekawsze widowisko, niż to, co oglądaliśmy w spotkaniu numer jeden. Peyton Pritchard pod koniec trzeciej kwarty trafił buzzer-beater z połowy i dał swojej drużynie prowadzenie 83:74. Prowadzenie urosło do 14 punktów, ale po serii 9:0 Mavs, na 1:15 przed końcem i akcji 2+1 Doncicia, Mavs zeszli do 98:103. To były jedyne punkty Luki w tej kwarcie. W kolejnym posiadaniu Derrick Jones zablokował Jaysona Tatuma, Mavs mieli szansę na to, by sprowadzić mecz do jednego posiadania, ale Derrick White pobiegł za P.J.-em Washingtonem i zatrzymał jego próbę i przypieczętował zwycięstwo swojej drużyny.
Jest zatem 2-0 dla Celtics i co warto podkreślić - ekipa Joe Mazzulli w tych play-offach nie przegrała meczu na wyjeździe. W TD Garden robią już miejsce na 18. baner. Jrue Holiday zanotował na swoje konto 26 punktów (11/14 FG, 2/4 3PT), 11 zbiórek i 3 asysty. Kolejnych 21 oczek (8/15 FG), 4 zbiórki, 7 asyst i 3 przechwyty Jaylena Browna. Jayson Tatum trafił tylko 6/22 z gry, ale zanotował 12 asyst i 9 zbiórek. Dla Mavs 32 punkty (12/21 FG, 4/9 3PT), 11 zbiórek, 11 asyst i 4 przechwyty Doncicia oraz 17 oczek (6/13 FG, 7 zbiórek Washingtona. Tylko 7/18 z gry Kyriego Irvinga.
