Danilo Gallinari doznał kontuzji lewego kolana w jednym z meczów reprezentacji Włoch tuż przed EuroBasketem. Podczas kontry swojego zespołu źle postawił nogę i z wyraźnym grymasem bólu opuścił parkiet, nie będąc w stanie położyć ciężaru na nogę. Od początku obawiano się, że mogło dojść do zerwania więzadła. Jednak wstępne informacje uspokoiły kibiców, bowiem lekarze zdiagnozowali uraz łąkotki, który w najgorszym wypadku mógł kosztować Włocha około pięciu/sześciu miesięcy przerwy.

‍

Zobacz także: Polska pokonała gospodarza

‍

Po kilku dniach wykonano jednak dodatkowe prześwietlenie i niestety tym razem obrazek był jednoznaczny. Lekarze potwierdzili Gallo, że w lewym kolanie zawodnika doszło do zerwania ACL-a, a to oznacza, że zawodnik najprawdopodobniej opuści cały sezon 2022/23. To samo więzadło Włoch zerwał w 2013 roku i wówczas opuścił całe rozgrywki. Ma ogromnego pecha do urazów, bowiem w całej karierze mierzył się z wieloma, które znacząco utrudniały mu budowanie swojej pozycji w rotacji zespołów, jakie reprezentował.

‍

- Boli mnie fakt, że nie będę mógł być na parkiecie z moimi kolegami z Bostonu. Ta gra wiele dla mnie znaczy. Dam od siebie wszystko, co mam, by pomóc całemu Klubowi w walce o tytuł – pisał skrzydłowy.

‍

Gallinari podczas swojej 13-letniej kariery nigdy nie grał w finałach NBA. Przed kolejnym sezonem podpisał z Boston Celtics 2-letnią umowę za 13 milionów dolarów. Na całe szczęście jest w niej opcja zawodnika na kolejne rozgrywki, więc Danilo może wrócić na sezon 2023/24, jeśli wyleczy kontuzjowane kolano. Celtics mogą się ubiegać o specjalny wyjątek do salary-cap. Prawdopodobnie otrzymają od ligi 3,2 miliona dolarów do wykorzystania. Kogo zakontraktują? Mówi się o ich zainteresowaniu Carmelo Anthonym.