Victor Wembanyama nie był w stanie pomóc swojej drużynie w starciu z rozpędzonymi Cavs, natomiast Nuggets nie poradzili sobie bez Nikoli Jokicia. Wysoki zespołu z Kolorado doznał kontuzji kolana pod koniec pierwszej połowy.
Stephen Curry zdobył 27 punktów, a Jimmy Butler dołożył 21, prowadząc Golden State Warriors do zwycięstwa nad Brooklyn Nets. Curry trafił 8 z 15 rzutów z gry, natomiast Butler był niemal bezbłędny na linii rzutów wolnych, wykorzystując 11 z 12 prób. Dla Nets Michael Porter Jr rzucił 27 punktów, a debiutant Egor Demin dorzucił 23, jednak ich trzymeczowa seria zwycięstw dobiegła końca.
Golden State zaczęło mecz ospale i w pierwszej kwarcie przegrywało nawet 13 punktami. Warriors zdołali się jednak podnieść i do przerwy prowadzili dwoma punktami. Curry, który w pierwszej połowie miał problemy ze skutecznością, w trzeciej kwarcie zdobył 10 punktów, pomagając drużynie zbudować prowadzenie 89:85.
W czwartej kwarcie Warriors odskoczyli na 10 punktów, ale Nets odpowiedzieli serią 8:0 i po dwóch rzutach wolnych Terance’a Manna zbliżyli się na 103:107. W kolejnej akcji Curry wszedł w kontakt z Nicem Claxtonem przy rzucie floaterem, trafił mimo faulu i dołożył jeszcze rzut wolny. Chwilę później Demin odpowiedział trójką, lecz Warriors zdobyli punkty w trzech kolejnych posiadaniach, co przypieczętowało zwycięstwo Golden State.
Norman Powell zdobył 25 punktów, a Miami Heat odjechali rywalom w drugiej połowie, pokonując Denver Nuggets 147:123 w meczu, w którym Nikola Jokić utykając opuściła parkiet z powodu urazu kolana. Do przerwy był remis 63:63, a Jokić doznał kontuzji na około trzy sekundy przed końcem drugiej kwarty. Po zmianie stron Miami przejęło pełną kontrolę, zdobywając aż 47 punktów w trzeciej odsłonie.
Nikola Jović rzucił 22 punkty, a Jaime Jaquez Jr. dołożył 20. Wszystko zmieniło się jednak po przerwie, gdy Jokić pozostał w szatni na dalsze badania. Mimo przedwczesnego zejścia z parkietu, Serb był najlepszym strzelcem Denver z dorobkiem 21 punktów, a do tego zanotował osiem asyst i pięć zbiórek. Jamal Murray zakończył spotkanie z 20 punktami. W Kolorado trwa nerwowe oczekiwania na rezultat badań Jokera.
Jamal Shead zdobył 19 punktów, Brandon Ingram dołożył 17, a Toronto Raptors odrobili aż 21-punktową stratę z drugiej kwarty i pokonali Orlando Magic. Anthony Black z Orlando rzucił 16 ze swoich 27 punktów w trzeciej odsłonie, natomiast Paolo Banchero zanotował 23 punkty, 15 zbiórek i 10 asyst, notując czwarte triple-double w karierze.
Toronto przegrywało już 21 punktami w drugiej kwarcie, a po trzech kwartach traciło jeszcze 10 punktów. Mimo to w czwartej części gracze Darko Rajakovicia ruszyli do odrabiania strat. Raptors zaliczyli serię 13:0, obejmując prowadzenie 105:102 na 3:26 przed końcem spotkania. Banchero miał jeszcze szansę dać Orlando zwycięstwo, ale jego rzut za trzy po odejściu od obrońcy w ostatniej sekundzie nie znalazł drogi do kosza.
Jarrett Allen zanotował 27 punktów i 10 zbiórek, a Cleveland Cavaliers zdołali utrzymać prowadzenie i pokonali San Antonio Spurs. Cavaliers mieli aż siedmiu zawodników z dwucyfrową zdobyczą punktową. Evan Mobley zdobył 16 punktów, a Darius Garland dołożył 15 punktów i 11 asyst. Wembanyama zakończył mecz z dorobkiem 26 punktów i 14 zbiórek, notując swoje 10. double-double w sezonie. Spurs przegrali drugi mecz z rzędu.
Cleveland przegrywało ośmioma punktami w trzeciej kwarcie, ale w czwartej odsłonie odwróciło losy spotkania. Jaylen Tyson trafił dwie kolejne trójki, dając Cavaliers prowadzenie 87:82 dwie minuty po rozpoczęciu czwartej kwarty. Przewaga urosła do 94:84 i tym razem Spurs nie byli w stanie odpowiedzieć tak samo, jak w pierwszej połowie, gdy Cavs wyszli na prowadzenie 22:12. Stephon Castle zdobył 15 punktów dla Spurs, a De’Aaron Fox dołożył 14 punktów.
