Pascal Siakam i Tyrese Haliburton zadbali o to, by kibice Indiany Pacers nie czekali już ani jedną noc dłużej. Indiana Pacers pokonała New York Knicks w sześciu meczach i awansowała do wielkiego finału NBA.
Indiana Pacers - New York Knicks 125:108 (4-2)
Indiana Pacers wraca do finału 25 lat po ostatnim takim wyczynie. Zatem o mistrzostwo NBA zagrają drużyny, które takiego osiągnięcia jeszcze w swoim dorobku nie mają. Oklahoma City Thunder przystąpi do tej rywalizacji w charakterze faworyta, ale absolutnie nie możemy Indiany Pacers skreślać, bowiem w trakcie play-offów wielokrotnie potwierdzali, że potrafią się zaadaptować do każdej sytuacji. To był to trudny, fizyczny mecz, który nie zawsze toczył się według preferowanego stylu Indiany. Pacers przełamali wyrównane starcie, otwierając drugą połowę serią 9:0, a potem powiększyli prowadzenie do 78:63 dzięki trzem kolejnym trafieniom za trzy — dwóm autorstwa Thomasa Bryanta i jednemu Andrewa Nembharda. Ta seria rozpaliła publiczność, wśród której znaleźli się m.in. rozgrywający Colts Anthony Richardson, gwiazda WNBA Caitlin Clark, aktor Timothée Chalamet i Kylie Jenner. Gdy Knicks odpowiedzieli serią 8:0, zmniejszając stratę do 71:78, Pacers odpowiedzieli kolejnym zrywem 9:0, osiągając największe prowadzenie w meczu. Od tego momentu Knicks musieli już tylko gonić wynik, na co ostatecznie zabrakło im siły. Pascal Siakam zdobył nagrodę imienia Larry’ego Birda dla MVP finałów Konferencji Wschodniej. Wartp wspomnieć, że Bird to jedyny inny trener, który doprowadził Pacers do Finałów NBA. Nowy Jork czeka na swoją szansę od 1999. 19 punktów, 7 asyst Jalena Brunsona oraz 24 punkty, 5 zbiórek, 3 asysty O.G.-ego Anunoby’ego. Dla Pacers z kolei 31 punktów (10/18 FG), 5 zbiórek, 3 asysty i 3 bloki Siakama oraz 21 punktów, 13 asyst, 6 zbiórek i 3 przechwyty Tyrese’a Haliburtona.
