Damian Lillard trafił poprzedniej nocy dwa z jedenastu rzutów i nie był w stanie pomóc Bucks w rywalizacji z Thunder. Coraz lepiej prezentuje się za to Zion Williamson. Ciekawie było w starciu Bulls z Raptors, gdzie spotkanie przeciągnęło się do ostatnich sekund.
Kibice New Orleans Pelicans dostają coraz więcej Ziona Williamsona i musi się im to podobać. Ten poprzedniej nocy pomógł Brandonowi Ingramowi i poprowadził swój zespół do pierwszej wygranej w ramach pre-season. W Luizjanie mają wobec niego spore oczekiwania. Warto jednak podkreślić, że kluczową dla losów spotkania przewagę wypracowali gracze z ławki w samej końcówce czwartej kwarty.
Williamson skończył mecz z dorobkiem 16 punktów (6/8 FG, ⅘ FT), 3 zbiórek, 3 asyst, 5 przechwytów i 2 bloków. Kolejne 18 oczek (8/16 FG), 4 zbiórki i 6 przechwytów Brandona Ingrama. Z kolei w obozie z Orlando wyróżniali się bracia Wagner. Franz zanotował 19 punktów (8/11 FG, 3/6 3PT), 5 zbiórek i 2 asysty, a Mo z ławki zapewnił 16 oczek (7/10 FG, 2/4 3PT) i 2 zbiórki.
“Mecz do jednej bramki”, ponieważ trener Tom Thibodeau postanowił dać odpocząć swoim największym gwiazdom i grała ławka rezerwowych. Zupełnie inaczej postąpił Joe Mazzulla, który po raz pierwszy w ramach pre-season pozwolił Jaysonowi Tatumowi zagrać obok Jaylena Browna. Boston Celtics od początku meczu budowali przewagę, która sięgnęła dwóch cyfr. Knicks na żadnym etapie poważnie rywalowi nie zagrozili.
28 punktów (9/15 FG, 5/8 3PT), osiem zbiórek, 4 asysty i 3 przechwyty Jaysona Tatuma. Kolejnych 20 oczek (8/13 FG, 4/8 3PT), 8 zbiórek i 2 bloki Kristapsa Porzingisa, który ma dla C’s robić kluczową różnicę. 17 oczek (6/15 FG, 3/7 3PT), 3 zbiórki i 6 asyst Browna. Natomiast dla Knicks 22 punkty (7/12 3PT), 3 asysty Quentina Grimesa oraz 16 oczek (6/18 FG), 6 asyst i 4 przechwyty Milesa McBride’a.
Zdecydowanie najciekawszy mecz spośród wszystkich rozgrywanych poprzedniej nocy. Obaj trenerzy postanowili w dużej mierze wykorzystać swoje gwiazdy. Dopiero w ostatnich minutach do głosu doszli gracze rezerwowi i to oni mieli rozstrzygnąć między sobą losy spotkania. Malachi Flynn na 8 sekund przed końcem dał Toronto Raptors prowadzenie 105:102 trafiając dwa rzuty wolne. Ayo Dosunmu w kolejnym posiadaniu rzucał za trzy, ale spudłował, co rozstrzygnęło mecz.
25 punktów (10/19 FG, 3/8 3PT), 4 zbiórki, 3 asysty i 2 przechwyty Zacha LaVine’a. Kolejnych 20 oczek (8/13 FG), 10 zbiórek Nikoli Vucevicia. Natomiast w obozie wygranych wyróżniali się Scottie Barnes – 22 punkty (8/14 FG, 2/3 3PT), 6 zbiórek, 3 asysty i 2 przechwyty oraz Pascal Siakam – 22 oczka (8/11 FG, 2/5 3PT), 5 zbiórek i 3 bloki. Raptors są 3-0 w pre-season.
W drugiej połowie do głosu doszli gracze rezerwowi i pomogli zbudować Oklahomie duże prowadzenie. Milwaukee Bucks wykorzystali w tym meczu Damiana Lillarda i Giannis Antetokounmpo. Ten drugi musiał jednak nadrabiać brak skuteczności tego pierwszego. Dame wyraźnie potrzebuje czasu, by wejść w meczowy rytm. Na razie nowa gwiazda Bucks ma spore problemy ze skutecznością.
W 25 minut Lillard był 2/11 FG i zanotował zaledwie 5 punktów i 4 asysty. Giannis Antetokounmpo robił co mógł notując na swoje konto 18 oczek (8/12 FG), 10 zbiórek. 20 punktów (6/11 3PT), 4 zbiórki Malika Beasleya. Dla Thunder punktowali Josh Giddey – 19 oczek (9/12 FG), 7 zbiórek, 5 asyst; Chet Holmgren – 18 punktów (7/8 FG, 2/3 3PT), 3 zbiórki, 3 asysty; Jaylen Williams – 18 oczek (6/10 FG, 2/4 3PT), 6 zbiórek, 3 asysty i 2 przechwyty.
