Termin podpisywania przedłużeń debiutanckich kontraktów w NBA minął, a jednym z zawodników, którzy nie osiągnęli porozumienia, jest Jeremy Sochan. Skrzydłowy San Antonio Spurs był uprawniony do podpisania nowej umowy, ale nie doszedł z zespołem do porozumienia. W podobnej sytuacji znaleźli się też inni gracze z draftu 2022 roku, m.in. Walker Kessler, Bennedict Mathurin i Tari Eason.

‍

Brak przedłużenia może być dla Sochana lekkim rozczarowaniem. Możliwe, że obie strony różniły się w ocenie jego wartości, zawodnik chciał poczekać i udowodnić swoją wartość na parkiecie, by latem wywalczyć lepszy kontrakt. Klub mógł wstrzymać się z decyzją z powodu jego historii urazów. Jeśli utrzyma status najlepszego obrońcy obwodowego w drużynie i poprawi skuteczność z dystansu, jego pozycja negocjacyjna znacząco wzrośnie.

‍

Jeżeli Spurs przedstawią mu ofertę kwalifikacyjną, Sochan latem 2026 roku zostanie zastrzeżonym wolnym agentem, co pozwoli klubowi wyrównać każdą ofertę z innego zespołu. W przeciwnym razie stanie się niezastrzeżonym wolnym agentem. Od momentu, gdy Spurs wybrali go z dziewiątym numerem draftu w 2022 roku, Sochan – kiedy tylko był zdrowy - był solidnym, wszechstronnym graczem. W trzech sezonach notował średnio 11,4 punktu, 6,1 zbiórki i 2,8 asysty na mecz, trafiając w ubiegłym sezonie 53,5% rzutów z gry i 30,8% zza łuku. 

‍

Grał na różnych pozycjach – od rozgrywającego po środkowego – i wypracował dobrą współpracę z Victorem Wembanyamą. Brakuje mu już tylko stabilnego rzutu z dystansu, by ugruntować swoją pozycję w rotacji. Póki co Sochan wciąż dochodzi do pełni formy po kontuzjach. W sierpniu doznał urazu łydki podczas przygotowań z reprezentacją Polski, a niedawno skręcił nadgarstek. Z tego powodu opuści środowy mecz otwierający sezon z Dallas Mavericks. Spurs liczą, że wróci do gry i pomoże w nadchodzących tygodniach.