Razem z Chrisem Paulem, Devinem Bookerem oraz DeAndre Aytonem, Kevin Durant ma stworzyć zespół, który będzie głównym faworytem do zdobycia mistrzowskiego tytułu. Nie da się ukryć, że na papierze ten zestaw wygląda naprawdę dobrze, ale wiele zależy od tego, jak trener Monty Williams poukłada rotację z tyloma zawodnikami, którzy przecież muszą mieć piłkę w rękach. Ktoś będzie musiał iść na ustępstwo, by ktoś inni wykorzystał maksimum swojego potencjału. Na razie jednak KD czeka na swój debiut. 

‍

Zobacz także: Wyjątkowa historia najniższego koszykarza w historii NBA

‍

Zawodnik 8 stycznia doznał kontuzji więzadła w kolanie. Na szczęście nie była ona bardzo poważna, więc spodziewano się kilku tygodni przerwy. 8 lutego został wytransferowany przez Brooklyn Nets, którzy porozumieli się z zawodnikiem, iż po wcześniejszym przehandlowaniu Kyriego Irvinga, nie będą kontynuować współpracy. Według ostatnich informacji przekazanych przez Shamsa Charanię z The Athletic, Durant może zadebiutować w koszulce Suns 1 marca. Tego dnia zespół z Arizony rozegra wyjazdowy mecz z Charlotte Hornets. 

‍

Durant rozegrał w tym sezonie 39 meczów i notował na swoje konto średnio 29,7 punktu, 6,7 zbiórki, 5,3 asysty i 1,5 bloku trafiając 55,9 FG% oraz 37,9 3PT%. To jedno z największych ofensywnych zagrożeń w lidze. Kluczowe dla zawodnika i zespołu będzie jednak to, by w najważniejszym momencie walki o tytuł Durant był po prostu zdrowy. W tym momencie Suns zajmują 5. miejsce w tabeli zachodniej konferencji z bilansem 32 zwycięstw i 28 porażek. Muszą jednak uważać, bo stawka w tej strefie tabeli jest bardzo zbita.