James skarży się na sędziów i centrum powtórek

skroluj w dół
Źródło zdjęcia:
YouTube

Sporo kontrowersji po ostatniej nocy z play-offami NBA. W Philly są wściekli za brak gwizdków i reakcji, a w Los Angeles uważają, że praca arbitrów była niespójna. LeBron James nie wytrzymał i powiedział kilka cierpkich słów. 

LeBron James już kilkukrotnie w tym sezonie głośno wyrażał swoją opinię na temat tego, w jaki sposób działa centrum powtórek. Poprzedniej nocy miał problem z tym, że sędziowie anulowali przewinienie z trzeciej kwarty przeciwko D’Angelo Russellowi, gdy ten został uderzony przez rywala w twarz. Panowie prowadzący mecz stwierdzili, że sytuacja miała miejsce, gdy Russell nie miał piłki w rękach, dlatego nie mogli tego zakwalifikować jako przewinienie. Posiadanie z piłką rozpoczęli Denver Nuggets. 

- D-Lo został uderzony w twarz przy wjeździe. Po co ku*** mamy centrum powtórek, jeśli dzieją się takie rzeczy? To dla mnie niejasne. [...] Szczerze mówiąc nie wiem, co w tym centrum się dzieje - dodał. 

Sędzia Scott Foster użył wówczas stwierdzenia, że “kontakt był marginalny”. Według LeBrona, dokładnie to samo można powiedzieć o jego faulu na Jamalu Murrayu w końcówce spotkania. Sędziowie uznali, że LBJ odpychał rywala i ten stanął na linii rzutów wolnych. Zawodnik Lakers zarzuca jednak sędziom brak konsekwencji, bo skoro nie było faulu na Russellu po “marginalnym kontakcie”, to tak samo arbitrzy powinni potraktować faul Jamesa na Murrayu. D’Angelo również nie potrafił zrozumieć tej decyzji i wyraził swoją frustrację na twitterze. 

Obserwuj nas w mediach społecznościowych

NBA
Otwórz stronę MVP na swoim
urządzeniu mobilnym i zapisz ją na pulpicie. Będziesz mieć dostęp do najnowszych artykułów w zasięgu ręki!
lifestyle
kadra
nba
biznes