A może LeBron do Knicks?

skroluj w dół
Źródło zdjęcia:
AP Photo

Rich Paul, agent LeBrona Jamesa, w jednej z ostatnich wypowiedzi przyznał, że jego najważniejszy klient dokończy sezon w Los Angeles. Mimo wszystko powstała propozycja transferu LBJ-a do… Nowego Jorku. 

LeBrona łączono z kilkoma zespołami, m.in. Dallas Mavericks, czy New York Knicks. W pierwszym odcinku podcastu Game Over rozmawiali o tym Max Kellerman i Rich Paul. Jak podkreślił Paul, sprowadzenie LeBrona Jamesa nie jest proste. To jeden z nielicznych graczy w NBA mających klauzulę blokującą transfer, co daje mu pełną kontrolę nad tym, gdzie ewentualnie trafi. Jeśli nie będzie chciał opuścić Los Angeles, cała dyskusja nie ma sensu.

Gdyby jednak zgodził się na przeprowadzkę do Nowego Jorku, Knicks mogliby stworzyć całkiem sensowny pakiet transferowy. Kellerman zauważył, że pozyskanie 40-letniego Jamesa byłoby łatwiejsze niż wytransferowanie Giannisa Antetokounmpo, który również był łączony z Knicks. Potencjalne wymiany za Giannisa zwykle wymagają oddania gwiazd i wielu wyborów w drafcie, więc transakcja po Jamesa mogłaby być prostsza.

Proponowany pakiet dla Lakers mógłby obejmować OG Anunoby’ego i Mitchella Robinsona. Zestawienie ich kontraktów (52,5 mln dolarów) niemal idealnie pokrywałoby 52,6 mln kontraktu Jamesa. Dla Knicks pozyskanie Jamesa oznaczałoby dodanie jednego z najbardziej wszechstronnych zawodników w historii. Choć nie jest już tak dominujący jak dawniej, jego doświadczenie i koszykarskie IQ wciąż stanowią wielką wartość.

James ma w tym sezonie przeciętne jak na siebie statystyki – 16,1 punktu, 4,7 zbiórki i 7,6 asysty, ale jego wpływ na ofensywę pozostaje wyraźny. U boku Jalena Brunsona i Karla-Anthony’ego Townsa nie musiałby nawet być główną opcją punktową. Lakers również mogliby skorzystać na takiej wymianie. Pozyskując Anunoby’ego i Robinsona, rozwiązują dwa istotne problemy kadrowe.

Anunoby to elita, jeśli chodzi o grę po obu stronach parkietu. Choć często postrzega się go jako typowe 3-and-D, potrafi tworzyć sobie pozycje do rzutów. Notuje 15,7 punktu, 5,3 zbiórki i 1,9 przechwytu przy 47,8% z gry i 39,4% za trzy, co czyniłoby go jednym z kluczowych graczy w rotacji. Robinson natomiast wzmocniłby strefę podkoszową Lakers. Deandre Ayton i Jaxson Hayes spisują się solidnie, ale Robinson wniósłby lepszą obronę obręczy. 

Przy takich parametrach transakcji w LA prawdopodobnie oczekiwaliby jeszcze wyborów w drafcie. James nie ma już wartości supergwiazdy w swoim prime, ale nadal jest graczem, za którego wypadałoby otrzymać co najmniej jeden lub dwa wybory w pierwszej rundzie. W gruncie rzeczy dla Knicks taki ruch może być “nieatrakcyjny”. Anunoby i Robinson są ważnymi elementami obecnej układanki, a James może być u schyłku kariery. Dla New York znacznie większym celem jest Antetokounmpo, który zapewnia zupełnie inną perspektywę.

Obserwuj nas w mediach społecznościowych

NBA
Otwórz stronę MVP na swoim
urządzeniu mobilnym i zapisz ją na pulpicie. Będziesz mieć dostęp do najnowszych artykułów w zasięgu ręki!
lifestyle
kadra
nba
biznes