Najwyraźniej zawodnik Brooklyn Nets potraktował ostatnią zdobycz Karla-Anthony’ego Townsa jak wyzwanie. Kyrie Irving wrócił do gry i w meczu przeciwko Orlando Magic zanotował 60 punktów!
Brooklyn Nets zaczynają być drużyną, której za wszelką cenę będziesz chciał w play-offach uniknąć. Problem dla zespołu z Nowego Jorku polega jednak na tym, że o awans do fazy posezonowej najprawdopodobniej będą musieli powalczyć w turnieju play-in, zatem nic nie jest pewne. Poprzedniej nocy zespół Steve’a Nasha rozgrywał wyjazdowy mecz z Orlando Magic, co oznaczało, że w rotacji gości pojawił się Kyrie Irving.
Rozgrywający postanowił napisać kawałek historii i skończył zawody z dorobkiem 60 punktów, co jest nowym rekordem zespołu (przebił 57 Derona Williamsa) oraz jego samego. Zaraz po nocy, w której do 60-tki dobił Karl-Anthony Towns, Irving dołączył do wysokiego Minnesoty Timberwolves i panowie dzielą najlepszy wynik punktowy bieżących rozgrywek. Po pierwszej połowie, w której Irving zanotował 41 oczek, można było odnieść wrażenie, że rozgrywający Nets będzie celował w jeszcze wyższy dorobek.
Zobacz także: Chelsea przejmie ktoś z NBA?
Irving i Durant są pierwszym duetem w historii NBA z minimum 50-punktami w dwóch meczach z rzędu, ponieważ KD rywalizację z New York Knicks zakończył z 53 oczkami. Magic w całym meczu byli tylko tłem, w gruncie rzeczy przegrali rywalizację już w pierwszej kwarcie (28:40). Nie byli w stanie podnieść się z kolan i nie mieli żadnej odpowiedzi na rozpędzonego Irvinga. W konsekwencji pozwolili Nets zdobyć aż 150 punktów. Trener Jamahl Mosley mógł tylko bezradnie rozłożyć ręce.
Ostatni raz ponad 40-punktowy popis w pierwszej połowie oglądaliśmy 28 marca 2003 roku, gdy Kobe Bryant rzucił Washington Wizards 42 oczka. Irving opuszczał parkiet na niespełna 9 minut przed końcem meczu, gdy Nets prowadzili 34-punktami. Na 60 oczek złożyło się 20/31 z gry, 8/12 z dystansu i 12/13 z linii rzutów wolnych. Do tego dołożył 6 zbiórek, 4 asysty i 4 przechwyty. KD od siebie zapewnił 19 oczek, 5 zbiórek i 7 asyst. Skupił się na podziwianiu.
