Ciekawe doniesienia trafiają do nas z Atlanty. Rzekomo dział sportu Hawks otrzymał od zarządu zgodę na handlowanie wszystkimi zawodnikami dostępnymi w rotacji. Czy to oznacza rewolucję?
Gdy Atlanta Hawks zamieniała w drafcie Lukę Doncicia na Trae Younga, zapewne spodziewała się czegoś więcej. Nie da się ukryć, że lider składu jest gwiazdą NBA i prezentuje regularnie swoje ponadprzeciętne umiejętności, lecz wiara w to, iż Hawks będą w stanie zbudować wokół niego drużynę gotową do walki o mistrzostwo znacząco zbladła. Według ostatnich doniesień ze stanu Georgia, Hawks latem tego roku mogą handlować wszystkimi, również Trae Youngiem. To może otworzyć Hawks interesujące rozmowy z innymi drużynami.
Zobacz także: Gobert nie zagra!
Zarząd wyraźnie ufa trenerowi Quinowi Snyderowi. Mówi się bowiem, że szkoleniowiec jest pierwszą osobą w Klubie, która musi zatwierdzić transfer. To oznacza, że Hawks są gotowi realizować przede wszystkim wizje głównego szkoleniowca, a nie generalnego menadżera - Landry’ego Fieldsa. Wokół Younga zapanowała duża niepewność już przy okazji decyzji o zwolnieniu Nate’a McMillana, z którym zawodnik miał mieć konflikt. W tym sezonie lider składu rozegrał 73 mecze i notował 26,3 punktu i 10,2 asysty trafiając 43 FG% oraz 33,5 3PT%.
Ma bardzo duże przełożenie na grę swojego zespołu, ale nie zawsze dobre. Warto podkreślić, że koszykarze NBA umieścili Younga dopiero na 12. miejscu w głosowaniu na graczy obwodowych do meczu All-Star. W jego kontrakcie jest 178 milionów za cztery lata. Hawks na razie nie wiedzą, jaka jest wartość Younga, ale może się okazać, że będą rozczarowani. Czy na pewno są gotowi z tego projektu zrezygnować? Do tej pory Trae nie potwierdził drużynie, iż jest na tyle dojrzałym koszykarzem, by stać się liderem zarówno na, jak i poza parkietem.
