Sytuacja jest nie do pozazdroszczenia. To miał być sezon, w którym Los Angeles Lakers włączą się do regularnej walki z czołówką konferencji. Tymczasem zajmują 13. miejsce w tabeli i tracą dwa mecze do pierwszego miejsca gwarantującego udział w turnieju play-in. W gruncie rzeczy mają jeszcze szansę na bezpośredni awans do fazy posezonowej, ale trudno być w przypadku drużyny LeBrona Jamesa aż takim optymistą. Lider LAL odniósł się do pozostałej części sezonu regularnego podczas spotkania z dziennikarzami w Salt Lake City. 

‍

Zobacz także: Brown krytycznie o Meczu Gwiazd

‍

- Biorąc pod uwagę sezon regularny, to mam przed sobą 23 najważniejsze mecze w mojej karierze - przyznał. - Takie mam do tego podejście i mam nadzieję, że podobne będą mieli moi koledzy. [...] Brak awansu do play-offów drugi rok z rzędu nie leży w moim DNA. Rozmawiamy o moim rekordzie i to jest okay, ale ważniejszy jest teraz dla mnie pościg za play-offami. [...] Odnoszę wrażenie, że obecny skład pozwala nam walczyć z wszystkimi zespołami ligi. Musimy pozostać zdrowi i dostać szansę na równą walkę - dodał. 

‍

Czym jest umotywowane przekonanie LeBrona w możliwości jego zespołu? Lakers dokonali w składzie kilku korekt i to ma im pozwolić na mocną końcówkę sezonu. D’Angelo Russell, Malik Beasley czy Mo Bamba mają zapewnić drużynie jakość, która będzie stanowiła wystarczające wsparcie dla liderów. Przed przerwą na ASW Lakers pokonali Golden State Warriors i New Orleans Pelicans. Przed nimi kolejny mecz z GSW i seria wyjazdowa, w trakcie której zmierzą się z Grizzlies, Mavericks oraz Thunder. Wyniki tych spotkań mogą być decydujące.