Pozbawieni wsparcia ze strony LeBrona Jamesa i Anthony’ego Davisa, podopieczni Franka Vogela nie mieli czego szukać w starciu z Dallas Mavericks i znakomitym Luką Donciciem.
LeBron James z powodu kontuzji kostki, jakiej doznał w meczu z New Orleans Pelicans, nie mógł pomóc swojej drużynie w starciu z Dallas Mavericks. Do gry nie jest jeszcze gotowy Anthony Davis, którego powrót zapowiadano, ale na kolejne mecze Los Angeles Lakers. Zatem ekipa z LA stanęła przed Dallas Mavericks kompletnie naga - pozbawiona swoich największych dział. Luka Doncić i spółka bardzo szybko ustalili warunki gry, wygrywając pierwszą kwartę 43:25.
Przewaga gospodarzy tego spotkania bardzo szybko rosła. W trzeciej kwarcie wynosiła już 37 punktów i było w gruncie rzeczy “pozamiatane”. To trzecia porażka z rzędu podopiecznych Franka Vogela; siódma w ostatnich dziewięciu meczach. Wynik ten oznacza, że LAL spadli na 11. miejsce w tabeli zachodniej konferencji. Przeskoczyli ich San Antonio Spurs. Do końca sezonu pozostało jeszcze trochę grania, więc Lakers mogą się uratować, ale nie ma już żadnego marginesu błędu.
Zobacz także: Mało kto miałby się odwagę do tego przyznać
Co gorsza - w kolejnym meczu grają z Utah Jazz, którzy poprzedniej nocy przegrali z Los Angeles Clippers mimo 25-punktowego prowadzenia w trzeciej kwarcie, więc podopieczni Quina Snydera będą mocno podrażnieni i zapewne będą chcieli jak najszybciej wymazać z pamięci słaby występ. Niewykluczone, że w tym meczu zagra już Davis, który stracił ostatnie tygodnie z powodu kontuzji stopy. Nad LBJ-em z kolei wisi duży znak zapytania.
Russell Westbrook skończył mecz z dorobkiem 25 punktów, 8 zbiórek oraz 6 asyst. Kolejne 28 oczek i 6/10 za trzy Malika Monka. Dla Mavs z kolei triple-double 34 oczka, 12 zbiórek i 12 asyst Luki Doncicia. 17 oczek i 5/8 za trzy Reggiego Bullocka oraz 14 oczek i 6 asyst z ławki Spencera Dinwiddiego.
