Szczerze mówiąc takich informacji na temat poszukiwań trenera przez Toronto Raptors się nie spodziewaliśmy. Okazuje się, że posadą jest zainteresowany J.J. Redick i rzekomo jest już po rozmowach z Klubem. W ostatnim czasie Redick sprawdził się w roli telewizyjnego eksperta.
Informacje na ten temat przekazał Adrian Wojnarowski, czyli redakcyjny kolega J.J.-a Redicka z ESPN. Nie wiemy, czy to rodzaj żartu, ale trudno przypuszczać, by Wojnarowski ryzykował swoją reputację kaczką dziennikarską. Zatem Redick znalazł się na liście potencjalnych trenerów Toronto Raptors, co jest dość zaskakujące, bowiem nigdy otwarcie nie mówił o tym, że jest zainteresowany karierą szkoleniowca. Czy Masai Ujiri - szef Raptors, naprawdę będzie w stanie tak bardzo zaryzykować?
Zobacz także: Morant stracił 39 milionów
Były znakomity strzelec trafił do NBA w 2006 roku wybrany z 11. numerem przez Orlando Magic. Karierę zakończył dwa lata temu w Dallas. W trakcie 15 lat, poza barwami zespołów z Orlando i Dallas, reprezentował także Milwaukee Bucks, Philadelphię 76ers, Los Angeles Clippers i New Orleans Pelicans. Skończył swoją przygodę z profesjonalną koszykówką trafiając średnio 41,5% za trzy. Zaraz po odwieszeniu butów na kołek rozpoczął karierę komentatora. Poza tym nagrywa podcasty i udziela się jako ekspert.
Według Michaela Grange’a z Sportsnet.ca, Redick w kuluarowych rozmowach miał zdradzać swoją gotowość do pracy w charakterze szkoleniowca. Jednak czy od razu ktoś byłby gotów wrzucić go na tak głęboką wodę i przekazać rolę pierwszego trenera? Tak było m.in. w przypadku Steve’a Nasha i nie skończyło się to dla byłego podwójnego MVP najlepiej. Największą przeszkodą jest oczywiście brak doświadczenia. Jednak na drodze do przejęcia, Redick wakatu musiałby wypaść lepiej od dziesięciu innych kandydatów, którzy rzekomo znaleźli się już na liście Uiriego.
