New Orleans Pelicans wygrali pięć z ostatnich sześciu meczów i to w dużej mierze zasługa Ziona Williamsona. Jeden z liderów zespołu prezentuje w ostatnim czasie naprawdę wysoką formę i stara się odpowiedzieć na kierowaną w jego stronę krytykę.
Odpukać - dopisuje mu zdrowie, a to był główny problem z regularnością w grze Ziona Williamsona. W tym sezonie ma więcej szczęścia. Niewykluczone, że zadbał też o to, by urazów unikać, m.in. poprzez lepszą dietę i nieco więcej czasu spędzanego na treningach indywidualnych. Trener Willy Green ufa mu do tego stopnia, że gdy Zion ma piłkę w ręce, to po atakowanej stronie parkietu może w gruncie rzeczy robić, co mu się podoba.
Zobacz także: Wiadomość Wemby’ego do Goberta
Pod koniec trzeciej kwarty meczu Pels z Los Angeles Clippers poprzedniej nocy, Zion Williamson złapał piłkę i w 3,5 sekundy przebił się przez 3/4 parkietu, by skończyć floaterem i przywrócić swój zespół na prowadzenie. W 55 meczach tego sezonu wychowanek Duke notował na swoje konto średnio 22,5 punktu, 5,7 zbiórki i 5,1 asysty trafiając 58 FG% oraz 35,7% za trzy. W tym momencie jest siłą napędową swojej drużyny.