Ja Morant w końcu zabrał głos na temat swojej kolejnej akcji z bronią. Koszykarz przed kilkoma dniami podczas transmisji live swojego kolegi znów paradował z bronią przy głowie. Zawiedzony jego zachowaniem jest też komisarz NBA.
- Wiem, że zawiodłem wiele osób, które mnie wspierają. Przede mną sporo pracy. Moje słowa mogą teraz niewiele znaczyć, ale biorę pełną odpowiedzialność za swoje czyny. Zobowiązuję się do dalszej pracy nad sobą - czytamy w oświadczeniu koszykarza.
Jego pierwsze oświadczenie pojawiło się zaledwie kilka godzin po tym, jak komisarz NBA Adam Silver wyraził swoje ogromne rozczarowanie tą sytuacją. W marcu włodarz ligi zdecydował się zawiesić rozgrywającego na osiem meczów. Tym razem Morant może spodziewać się znacznie „mocniejszej” kary.
- Szczerze mówiąc byłem bardzo zszokowany, gdy zobaczyłem w weekend to wideo. Jesteśmy w trakcie badania całej sytuacji i dowiemy się dokładnie, co tam się działo. Wideo jest słabej jakości, ale i tak dalej zakładam najgorsze. Dowiemy się, co tam się działo - mówił Silver przed loterią draftu.
Wideo nie było co prawda bardzo popularne (na żywo oglądało je 111 osób), ale bardzo szybko zostało zauważone przez fanów, którzy zaczęli je sobie przesyłać. Przez około sekundę widać, jak Morant trzyma przy głowie coś, co przypomina broń.
- Takim zachowaniem mógł zrobić krzywdę sobie, ale i osobom, z którymi siedział w aucie. Ja ma niewiarygodnie ogromną rzeszę fanów i jako gwiazda nie powinien robić takich rzeczy - skwitował Silver.