Blazers chcieli tankować, ale… wygrali z Lakers

skroluj w dół
Źródło zdjęcia:
AP Photo

Los Angeles Lakers są w potężnym kryzysie. Minionej nocy przegrali piąty wyjazdowy mecz z rzędu. I to z drużyną, która oficjalnie rozpoczęła przebudowę i planuje walczyć o jak najlepszy wybór w drafcie…

Początek spotkania był niezwykle wyrównany, a obie ekipy grały na bardzo przeciętnej skuteczności. Lakers wrzucili natomiast wyższy bieg w drugiej odsłonię, dopisując na swoim koncie 36 punktów. Druga połowa padła już jednak łupem Blazers. Choć nie musiała…


Zupełnie niezrozumiałe było zachowanie Lakers w samej końcówce. Blazers mieli do rozegrania 24 sekundy akcji na 26 do końca. Ekipa z Miasta Aniołów traciła wówczas tylko dwa punkty. Podopieczni Franka Vogela na faul zdecydowali się dopiero po ofensywnej zbiórce - na 4 sekundy do końca. Wtedy było jednak już za późno. Blazers triumfowali 107:105. 


- Jestem cholernie zmęczony. Chcę napić się trochę wina i iść spać - powiedział na gorąco po meczu LeBron.


Blazers do tego zwycięstwa poprowadził Anfernee Simons, który wykorzystuje nieobecność Damiana Lillarda. Koszykarz poczynił ogromny postęp i pokazuje, że wspólnie z Lillardem, który nie planuje odchodzić z Blazers, może w przyszłości świadczyć o sile drużyny. Przeciwko Lakers zanotował 29 punktów i 5 asyst. Double-double w postaci 19 punktów i 12 zbiórek zanotował z kolei Jusuf Nurkić.


Po raz kolejny liderem „Jeziorowców” był LeBron James, który indywidualnie rozgrywa fantastyczny sezon. W spotkaniu z Blazers zanotował 30 punktów, 7 zbiórek oraz 7 asyst. 17 punktów w 41 minut na parkiecie dorzucił Anthony Davis. Po raz kolejny brakowało jednak trzeciego gracza, który wziąłby więcej gry na siebie. 14 punktów Talena Horton-Tuckera i 11 „oczek” Stanleya Johnsona to zdecydowanie za mało.


W spotkaniu nie wystąpił Russell Westbrook, który nie ukrywał, że bardzo chciał pomóc swoim kolegom w odniesieniu zwycięstwa. Jego gra pozostawia jednak wiele do życzenia, dlatego też Lakers próbują go wymienić jeszcze w tym okienku transferowym. Wątpliwe jednak, by to się udało. Włodarze klubu nie chcą bowiem uwzględniać w wymianie pierwszorundowego wyboru z 2027 roku. Lakers liczą jednak na to, że latem oferując wybór w pierwszej rundzie draftu w 2029 roku otrzymają gracza pokroju All-Stara.

Obserwuj nas w mediach społecznościowych

NBA
Otwórz stronę MVP na swoim
urządzeniu mobilnym i zapisz ją na pulpicie. Będziesz mieć dostęp do najnowszych artykułów w zasięgu ręki!
lifestyle
kadra
nba
biznes