Portland Trail Blazers uhonorowali Damiana Lillarda w poniedziałkowy wieczór. Rozgrywający wyprzedził bowiem Clyde'a Drexlera i jest już najlepszym strzelcem w historii tej drużyny.
Lillard został uhonorowany owacją na stojąco w pierwszej kwarcie meczu z Charlotte Hornets. Ponadto Blazers przygotowali specjalne wideo, w którym wypowiadali się byli koledzy z drużyny Damiana, ale także obecni trenerzy i gracze NBA - w tym Stephen Curry i Kevin Durant. Po zakończeniu spotkania odbyła się oficjalna ceremonia, na której zostali niemal wszyscy kibice.
- Powiem szczerze, że to wszystko sprawiło, że poczułem się trochę staro. Uznanie od kolegów z drużyny, największych koszykarzy w lidze to coś pięknego. Słyszałem w ich głosie podziw i szacunek, co jest największym wyróżnieniem - powiedział Lillard.
Lillard minął Drexlera tydzień temu podczas meczu z Oklahomą City Thunder. Kibice tamtej drużyny gratulowali mu owacją na stojąco, gdy tylko spiker wspomniał o wielkim wyczynie rozgrywającego.
- Jestem wdzięczny za wasze wsparcie. Jestem wdzięczny wszystkim, którzy wspierają mnie tutaj przez całą drogę. Od 21-latka, który wybiegł w pierwszym meczu przedsezonowym do dziś. Brakuje nam już tylko jednego - powiedział Lillard sugerując, że do zdobycia ma w Portland jeszcze mistrzostwo.