Wszystko wskazuje na to, że Bradley Beal nie skorzysta z opcji zawodnika, jaka przysługuje mu w kontrakcie. Koszykarz planuje zrezygnować z 36,4 miliona dolarów. To nie oznacza jednak, że opuści stolicę.
Jak donosi Adrian Wojnarowski, gwiazdor Washington Wizards najprawdopodobniej odrzuci swoją opcję zawodnika na przyszły sezon wartą 36,4 miliona dolarów i podpisze nowy, pięcioletni kontrakt wart 248 milionów dolarów.
Wizards wybrali Beala z trzecim numerem draftu w 2012 roku. Zawodnik z Florydy spędził w stolicy Stanów Zjedonocznych całą swoją 10-letnią karierę. Jest liderem wszech czasów w ilości trafionych rzutów za trzy punkty i ustępuje tylko Elvinowi Hayesowi w ilości zdobytych punktów.
W trakcie swojej kariery w Waszyngtonie Beal został trzykrotnie wybrany do Meczu Gwiazd i raz znalazł się w najlepszych piątkach ligi. Po tym jak dwa razy z rzędu był wiceliderem klasyfikacji strzelców NBA, w ostatnim sezonie jego skuteczność spadła - co było też spowodowane kontuzjami.
28-latek notował średnio 23,2 punktu, 6,6 asysty i 4,7 zbiórki, trafiając przy tym najgorsze w karierze 30% rzutów z dystansu w 40 występach. Dla Beala rozgrywki zakończyły się już w lutym, kiedy to był zmuszony przejść operację lewego nadgarstka.