LeBron James podziękował wszystkim za słowa wsparcia, jakie płynęły w kierunku jego rodziny w ostatnich dniach. Bronny wyszedł już ze szpitala i rozpoczyna drogę powrotu do pełni sił i pełni zdrowia.
Syn LeBrona Jamesa trafił do szpitala w poniedziałek z powodu zatrzymania akcji serca podczas treningu drużyny USC Trojans, dla której Bronny ma rozegrać kolejny sezon w lidze uniwersyteckiej. Dzięki sprawnej pomocy sztabu medycznego Uniwersytetu Południowej Karoliny (USC), Bronny bardzo szybko odzyskał przytomność i do szpitala dotarł świadomy. Młody koszykarz bardzo szybko został wypisany z intensywnej terapii, a wczoraj wrócił do domu. Nadal jednak nie znamy powodu jego problemów zdrowotnych.
Powstało już wiele teorii, ale nie są one poparte żadnymi konkretami. Tylko i wyłącznie lekarze ze szpitala, do którego Bronny James został przewieziony mają dostęp do wyników jego badań i zapewne na tej podstawie zostanie postawiona diagnoza. Lekarze wcześniej przekazali rodzicom młodego koszykarza, że najgorsze już za nim. Nie ma żadnego zagrożenia, więc LeBron i Savannah mogą odetchnąć z ulgą. LBJ był już widziany na sali treningowej, więc z jego serca spadł ogromny kamień. Zawodnik podziękował za słowa otuchy, jakie otrzymywała jego rodzina w ostatnich dniach.
- Chciałbym podziękować niezliczonej liczbie osób za miłość, jaką nam okazali. Jesteśmy Wam za to bardzo wdzięczni. Wszyscy radzą sobie dobrze. Nasza rodzina jest już zdrowa i bezpieczna. Czujemy Wasze wsparcie. Powiemy więcej, gdy będziemy na to gotowi. Chciałem tylko serdecznie podziękować za Wasze wsparcie!
Fakt, że Bronny opuścił szpital po zaledwie trzech dniach od całej sytuacji podpowiada, że jego powrót do pełni sił przebiega bardzo szybko, co jest optymistycznym sygnałem w kontekście przyszłości młodego koszykarza. W przyszłym miesiącu USC Trojans jadą na tournee po Europie, w trakcie którego będą się przygotowywać do sezonu na parkietach NCAA. Na razie nie wiadomo, czy Bronny dostanie zielone światło, by dołączyć do swojego zespołu. LeBron zapewne zadba o to, by sprawą jego syna zajęli się najlepsi specjaliści w Stanach.