Pomimo tego, że Bronny nie jest prognozowany jako jedynka kolejnego draftu, poprzedniej nocy oczy NBA były skierowane na spotkanie USC, w którym syn LeBrona Jamesa debiutował. Dla całej rodziny był to bardzo emocjonalny moment.
W lipcu tego roku, w trakcie jednego z treningów z resztą zespołu Południowej Kalifornii, u Bronny’ego Jamesa doszło do zatrzymania akcji serca. Zawodnik przeszedł operację, która miała usunąć wrodzoną wadę serca młodego koszykarza. Po miesiącach powrotu do pełni sił, Bronny w ostatnich tygodniach przygotowywał sie stricte pod debiut w college’u. Ten nastąpił poprzedniej nocy. Z poziomu parkietu obserwowali go rodzice - LeBrona oraz Gloria.
W trakcie spotkania Bronny potwierdził, że na tym etapie jego przygody z koszykówką, największym atutem jakim dysponuje jest jego defensywa. Wyszedł z ławki rezerwowych i zanotował na swoje konto 4 punkty, 3 zbiórki i 2 asysty. Zanotował także spektakularny blok, który wyglądał niemal jak ten, jakie w NBA rozdaje jego ojciec. Ostatecznie Trojans przegrali po dogrywce. Bronny spędził na parkiecie 16 minut, ale będzie potrzebował więcej czasu, by złapać odpowiedni rytm.
- Chciałem tylko powiedzieć, że za wszystko jestem bardzo wdzięczny - mówił zaraz po meczu. - Dziękuję klinice Mayo, dziękuję moim rodzicom, mojemu rodzeństwu, trenerowi Andy’emu Enfieldowi oraz moim kolegom, że wspierali mnie w tym trudnym dla mnie momencie - dodał.
Trener Enfield zapowiedział, że zespół będzie monitorował postęp Bronny’ego. Był zadowolony z tego, jak jego młody zawodnik prezentował się w obronie, biorąc na siebie obowiązki związane z kryciem kozłujących. Poprzedniej nocy dla Bronny’ego zaczęła się droga do NBA. Nie wiadomo jeszcze czy zgłosi się do draftu 2024. Zapewne wraz z rozwojem sezonu oraz prognozami, zarówno Bronny, jak i jego rodzina będą na bieżąco analizować to, jak może wyglądać jego przyszłość.