Pod koniec lipca tego roku rodzina LeBrona Jamesa przeżyła chwilę grozy, gdy u pierworodnego syna zawodnika Los Angeles Lakers - Bronny’ego, doszło do zatrzymania akcji serca podczas treningu. Jak sytuacja wygląda teraz?
Wieści mroziły krew w żyłach. LeBron James zasłabł podczas jednego z treningów USC (Uniwersytetu Południowej Kalifornii), ale po przeprowadzeniu resuscytacji odzyskał przytomność. Lekarze stwierdzili, że u młodego sportowca doszło do zatrzymania akcji serca. Miesiąc później pojawiła się informacja, że do zdarzenia doszło z powodu wrodzonej wady serca zawodnika. Mimo wszystko lekarze nie wykluczyli powrotu do uprawianiu sportu koszykarza. Ten przeszedł operację, która miała naprawić wadę.
Zobacz także: Wemby próbuje wszystko zrozumieć
LeBron Junior rozpoczął niedawno pierwszy rok studiów. Jak jednak wygląda jego kwestia powrotu na normalne treningowe obciążenia? Bronny jest po okiem specjalistów i w ostatnim czasie po raz pierwszy wziął udział w przedmeczowej rozgrzewce ze swoim zespołem. Sztab szkoleniowy USC ma nadzieję, że syn gwiazdy Los Angeles Lakers zadebiutuje jeszcze w tym roku. Nikt jednak na Bronny’ego nie będzie naciskał. Dużą przeszkodą dla młodego gracza będzie także pokonanie bariery mentalnej po tym, co się wydarzyło.
Parę tygodni temu LeBron poinformował, że jego syn przeszedł wszystkie testy medyczne i powoli stawia kolejne kroki na drodze do powrotu. Jego przyszłość mimo wszystko stoi pod znakiem zapytania. Czy Bronny, nawet jeśli zagra w tym sezonie w koszulce USC, bez względu na wszystko zgłosi się latem 2024 roku do draftu NBA? Prognozuje się, że może zostać wybrany w połowie pierwszej rundy, ale to jego sezon w NCAA miał być kluczowy dla oceny potencjału. Rodzina ma zatem twardy orzech do zgryzienia.