Curry nagle zmienił poziom trudności

skroluj w dół
Źródło zdjęcia:
AP Photo

Golden State Warriors grali poprzedniej nocy wyjazdowe starcie z Houston Rockets. Ekipę z San Francisco do wygranej poprowadził Stephen Curry, który zanotował na swoje konto 40 punktów.


To było coś w rodzaju ostrzeżenia dla tych, którzy zapomnieli, jak groźnym Stephen Curry potrafi być koszykarzem. Po sporych problemach strzeleckich w grudniu i styczniu, lider Golden State Warriors zamknął pierwszy miesiąc nowego roku tak, jakby chciał ostatni słabszy okres odciąć grubą kreską. W samej czwartej kwarcie zdobył 21 punktów i zapewnił swojej drużynie przewagę, która ostatecznie przesądziła o zwycięstwie numer 38 ekipy z Bay Area. 


Dla Warriors to szóste zwycięstwo z rzędu, z kolei Houston Rockets kontynuują czarną serię porażek przed własną publicznością - ta sięgnęła już jedenastu meczów. Dzięki mocnej drugiej kwarcie gościom udało się zbudować prowadzenie 61:52, gdy ekipy schodziły na przerwę. Jednak run 10:3 w czwartej kwarcie z trójką Garrisona Mathewsa zniwelował ich stratę do 5 oczek na 8 minut przed końcem spotkania. Za sprawą Stepha GSW udało się odzyskać część utraconego prowadzenia, ale wtedy ponownie seria Rox zakończona trójką Kevina Portera Jr zniwelowała stratę do 4 punktów. 


Zobacz także: Reddish poza rotacją


Nic jednak nie było w stanie powstrzymać rozpędzonego Stepha, który na każdy mniejszy run przeciwnika odpowiadał swoją serią. W trakcie ostatnich 12 minut gry trafił cztery trójki i jego run 5:0 dał GSW prowadzenie 113:104, którego zespół już nie oddał. Trener Steve Kerr przyznał po meczu, że mogliśmy się spodziewać, iż prędzej czy później taki Steph powróci. Szkoleniowiec nie był więc zaskoczony, a po prostu dobrze się bawił oglądając swojego lidera w akcji. 


W całym meczu Curry zanotował 40 punktów (13/23 FG, 7/14 3PT), 5 zbiórek oraz 9 asyst. Trener Stephen Silas przyznał po wszystkim, że “nie chce go już więcej oglądać”. Andrew Wiggins dorzucił od siebie 23 punkty, 5 zbiórek, 3 asysty, 2 przechwyty i 2 bloki. Ze swoją skutecznością nadal walczy Klay Thompson - 14 oczek, 6/15 FG i 1/8 3PT. Po stronie Rockets 24 punkty i 13 zbiórek Christiana Wooda oraz 17 oczek i 11 asyst Kevina Portera Jr’a. 


ROCKETS - WARRIORS 108:122



Obserwuj nas w mediach społecznościowych

NBA
Otwórz stronę MVP na swoim
urządzeniu mobilnym i zapisz ją na pulpicie. Będziesz mieć dostęp do najnowszych artykułów w zasięgu ręki!
lifestyle
kadra
nba
biznes