Minął już ponad rok od ostatniego występu Bena Simmonsa na parkietach NBA. Jego kolega z drużyny Seth Curry uważa, że przed Australijczykiem piekielne ciężkie wyzwanie, by wrócić na wysoki poziom.
- Zawsze są jakieś wyzwania. Ben przede wszystkim opuścił cały sezon, więc to będzie ogromne wyzwanie, by odzyskać dawny rytm. Nie wiem przez co konkretnie przeszedł mentalnie, ale mając rok przerwy od gry i rywalizacji 5 na 5, będzie mu piekielnie ciężko - przyznał Seth.
Przed rozpoczęciem kampanii 2021/22, Simmons nie przyjechał na obóz treningowy Sixers. Drużyna z Philly wielokrotnie karała swojego rozgrywającego za nieobecności, jednak na niewiele się to zdawało. Skończyło się tak, że Ben trafił w wymianie właśnie na Brooklyn, a w drugą stronę powędrował James Harden.
Gdy wydawało się, że Simmons w końcu wybiegnie na parkiet - doznał kontuzji pleców. Miesiąc później został dopuszczony do gry, jednak ostatecznie na boisku go nie zobaczyliśmy. Australijczyk przeszedł w maju operację pleców, co miało mu pomóc zażegnać wszelkie dolegliwości.
Simmons miał opuścić od trzech do czterech miesięcy, ale Curry przyznał, że widział już, jak Ben pracuje na siłowni.
- Ben tworzy wiele pozycji na rzutów trzypunktowych. Dlatego lubię z nim grać, bo mogę rzucać z czystych pozycji. Gra akcje dwójkowe, podaje. Jest naprawdę świetnym zawodnikiem, który w defensywie może dominować na kilku pozycjach - skwitował Curry.