Czego się spodziewać po świątecznych meczach?

skroluj w dół
Źródło zdjęcia:
AP Photo

Już dziś wieczorem rozpoczynamy tradycyjny świąteczny maraton! Co to będą za mecze i jakie towarzyszą im historie? Liczymy na sporą dawkę dobrej koszykarskiej zabawy, w którą nie wtrącą się żadne kontrowersje. 

KNICKS - CAVS, 18:00

W ostatnich czterech meczach, w których zagrał Jalen Brunson, New York Knicks notują offensive rating na poziomie 121,6 — trzeci najlepszy wynik w NBA w tym okresie, i to bez uwzględniania finału NBA Cup. Brunson był iskrą napędową tych spotkań, zdobywając kolejno 40, 25, 22 i 47 punktów. Zatrzymanie tego gracza może okazać się dla obrony Cleveland Cavaliers priorytetem. 

Tymczasem Cavs, grający bez Evana Mobleya przez ostatnich pięć spotkań, prezentują się w defensywie bardzo słabo — w tym czasie mają jedną z pięciu najgorszych obron w NBA. Co prawda Cavaliers wygrali dwa ostatnie mecze, ale stało się tak głównie dlatego, że ich atak eksplodował, zdobywając odpowiednio 139 i 141 punktów. Biorąc pod uwagę, że Mobley jeszcze nie wraca, w Nowym Jorku fajerwerki mogą odpalić wcześniej.

THUNDER - SPURS, 20:30

Jeśli Spurs ograją OKC po raz trzeci, pojawią się naprawdę poważne pytania wobec obu zespołów. De’Aaron Fox, Stephon Castle, Dylan Harper i Devin Vassell dają San Antonio zestaw zawodników, który pozwala im skutecznie odpowiadać na największe atuty Oklahoma City.

Oklahoma City nie musi niczego udowadniać w tym meczu. Nadal są zespołem numer jeden w NBA i nawet po ostatnich porażkach grają w tempie dającym 71 zwycięstw w sezonie. Mimo to, grając u siebie po kilku niepowodzeniach, mogą wyjść na parkiet z jasnym celem: przypomnieć wszystkim, dlaczego zaczęli sezon bilansem 24–1 i jak dusząca potrafi być ich defensywa.

WARRIORS - MAVS 23:00

Jednym z kluczowych elementów tego meczu będzie to, jak Cooper Flagg poradzi sobie z fizyczną obroną Jimmy’ego Butlera i Draymonda Greena. Warriors spróbują wybić debiutanta z rytmu — dosłownie, grając twardo i na granicy kontaktu. Niezwykle ważny dla game-planu Mavs może okazać się Anthony Davis. Jeśli zdominuje strefę podkoszową tak, jak zrobił to we wtorek przeciwko Nuggets, będzie miał przestrzeń do gry.

Być może Steve Kerr zdecyduje się przesunąć Greena do krycia Davisa, ale to z kolei otworzy Flaggowi jeszcze więcej okazji, by robić swoje. Choć wokół Warriors będzie sporo szumu związanego z ostatnią sprzeczką Greena z Kerrem, ten zespół dawno nauczył się przechodzić nad takimi historiami do porządku dziennego. To nie będzie miało wpływu na ten mecz. Znacznie większym problemem dla Golden State jest Cooper Flagg.

LAKERS - ROCKETS, 2:00

Luka Doncić ma zagrać po opuszczeniu dwóch ostatnich spotkań Lakers z powodu stłuczenia nogi. Jednak to przede wszystkim starcie Kevina Duranta z LeBronem Jamesem. Po raz pierwszy od 2018 roku ci dwaj przyszli członkowie Galerii Sław zmierzą się ze sobą w świątecznym meczu, a gdy są naprzeciwko siebie, zawsze jest widowisko. 

Na szczycie listy tematów do obserwowania znajduje się defensywa obu zespołów — obie drużyny mają ostatnio duże problemy z zatrzymywaniem rywali. Lakers w ostatnich siedmiu meczach mają 28. obronę w NBA, a Rockets są tuż za nimi, na 27. miejscu. Houston w tym okresie ma bilans 2–5. Kawhi Leonard zdobył przeciwko nim 41 punktów we wtorek. Zwycięży ten zespół, który lepiej poradzi sobie w obronie.

Jedna rzecz stricte taktyczna do obserwowania: Lakers przechodzą na zmianę krycia w obronie częściej niż jakakolwiek inna drużyna w lidze, a co ciekawe, Rockets mają wyraźne problemy w meczach przeciwko zespołom, które dużo switchują.

NUGGETS - WOLVES 4:30

Denver pokonało Minnesotę już dwukrotnie w tym sezonie. Defensywa Nuggets, z Aaronem Gordonem, potrafi sprawić, że Anthony Edwards musi naprawdę ciężko zapracować na swoje punkty. Problem w tym, że Gordon jest wyłączony z gry z powodu urazu ścięgna podkolanowego. Krycie Edwardsa najpewniej przypadłoby Cameronowi Johnsonowi, ale on z kolei doznał stłuczenia kolana we wtorkowym meczu i również wypadnie na jakiś czas.

Trzeci gracz pierwszej piątki, Christian Braun, także nie zagra. To wszystko sprawia, że obecni Nuggets coraz bardziej przypominają zeszłorocznych Nuggets — Nikola Jokić jest znakomity, ale wokół niego jest po prostu za mało jakości. A to otwiera Edwardsowi drogę, by właśnie w tym spotkaniu wystąpił w roli prawdziwego killera.

Obserwuj nas w mediach społecznościowych

NBA
Otwórz stronę MVP na swoim
urządzeniu mobilnym i zapisz ją na pulpicie. Będziesz mieć dostęp do najnowszych artykułów w zasięgu ręki!
lifestyle
kadra
nba
biznes