Czyli w “Mekce”... Curry się z nami drażni

skroluj w dół
Źródło zdjęcia:
AP Photo

Z jednej strony mówi, że nie chce czuć na sobie presji związanej z biciem rekordu, a z drugiej jak na dłoni widać, że wiele rzutów forsuje, by temat przebicia Raya Allena mieć już z głowy. 


Poprzedniej nocy Golden State Warriors wygrali na wyjeździe z Indianą Pacers po dobitce Kevona Looneya i zrównali się bilansem z Phoenix Suns, którzy pozbawieni Aytona i Bookera przegrali z Los Angeles Clippers. Rzekomo to jest dla GSW najważniejsze, ale cała rzesza kibiców zebranych w Indianie, czekała na bicie rekordu przez Stephena Curry’ego. Liderowi Warriors brakowało przed meczem siedem trafień, by wskoczyć na 1. miejsce. Skończył mecz na skuteczności 5/15 3PT. 


Zobacz także: Co Mavs poradzą na problemy Luki?


Niektóre rzuty Curry’ego wyglądały tak, jakby Steph się do nich w ogóle nie przykładał. Zazwyczaj rzuca z dużą swobodą, ale tym razem było jej zdecydowanie za dużo, bo piłki wyraźnie mijały cel. W samej końcówce Steph mógł wyrównać osiągnięcie Sugar Raya, lecz spudłował i wtedy kluczowe punkty zdobył dla GSW Kevon Looney, który zebrał piłkę i dobił dając swojej drużynie prowadzenie 102:100. Pacers mieli jeszcze trzynaście sekund na zmianę wyniku, ale ostatecznie żadna z drużyn nie oddała więcej rzutów. 


Steph skończył mecz z dorobkiem 26 punktów, 6 zbiórek i 6 asyst. Bicie rekordu Allena zostawił sobie na starcie z New York Knicks w Madison Square Garden. Tam widownię będzie miał absolutnie wyjątkową. 15 punktów, 9 zbiórek i 5 asyst Draymonda Greena i kolejnych 15 oczek Andrew Wigginsa. Po stronie Pacers wyróżniała się dwójka Domantas Sabonis i Malcolm Brogdon. Obaj panowie muszą się liczyć z tym, że nie dokończą sezonu w Indianapolis. Pierwszy zanotował 30 punktów i 11 zbiórek, a drugi 23 oczka i 8 asyst. 


PACERS - WARRIORS 100:102



Obserwuj nas w mediach społecznościowych

NBA
Otwórz stronę MVP na swoim
urządzeniu mobilnym i zapisz ją na pulpicie. Będziesz mieć dostęp do najnowszych artykułów w zasięgu ręki!
lifestyle
kadra
nba
biznes