Wygranie mistrzostwa w Portland Trail Blazers to nadal główny cel Damiana Lillarda. Koszykarz przyznał w ostatniej rozmowie, że po 10 sezonach spędzonych w tym mieście jego uczucia się nie zmieniły.
- Wszyscy mówią o lojalności. A ja jestem lojalny temu, w co wierzę. Uwielbiam tu mieszkać i grać. Po części też budowałem ten klub, poświęciłem na to 10 lat swojego życia. W moim sercu jest marzenie o wygraniu mistrzostwa tutaj. Dlatego jestem tutaj i nadal chcę tu być. Pozostaję temu oddany tak długo, jak będzie trzeba - podkreślił rozgrywający.
Damian Lillard rozgrywał jeden z najsłabszych sezonów od lat. Na swoim koncie zapisywał średnio 24 punkty, 7,3 asysty oraz 4,1 zbiórki. W 29 meczach obecnych rozgrywek najbardziej zawodził na obwodzie, gdzie jego skuteczność spadła do 32,4%, czyli o 7% w porównaniu z poprzednimi rozgrywkami. Podkreślić należy jednak, że od początku sezonu zmagał się z problemami z mięśniami brzucha, które zakończyły jego sezon.
Na początku roku Lillard przeszedł operację, jednak wówczas nikt nie wykluczał jego powrotu w sezonie 2021/22. Włodarze klubu swoimi ruchami na rynku transferowym wskazali jednak kierunek, w jakim zmierza klub - ku przebudowie. Damian zaraz po operacji przyznał, że jeśli Blazers mają walczyć o jak najlepszy wybór w drafcie i przegrywać mecze, to zdecyduje się przesiedzieć resztę rozgrywek. Zespół z Portland z bilansem 25 zwycięstw i 34 przegranych zajmuje obecnie 10. lokatę na Zachodzie.