Golden State Warriors rozgrywają rewelacyjny sezon. Nic więc dziwnego, że Stephen Curry jest wymieniany w gronie kandydatów do wygrania statuetki MVP. Ale zdaniem trenera Utah Jazz - nie tylko on ma na to szansę.
- Myślę, że jeśli chcesz umieścić kogoś w rozmowach o MVP, to musi być to „ktoś”. Może statystyki tego nie wskazują, ale Draymond robi to po swojemu. Bez niego Warriors to zupełnie inna drużyna - mówił Quin Snyder.
31-latek notuje w tym sezonie średnio 8,4 punktu, 7,9 zbiórki, 7,5 asysty, 1,4 przechwytu oraz 1,2 bloku, spędzając na parkiecie nieco ponad 30 minut. Skrzydłowy jest zdecydowanym liderem defensywy „Wojowników”, a w ofensywie o ile nie zdobywa wielu punktów, to potrafi świetnie podać po koźle czy też postawić zasłonę otwierającą koledze z drużyny drogę do basketu.
Ze swoją średnią asyst zajmuje bardzo dobre, ósme miejsce wśród najlepiej asystujących zawodników w lidze (co ciekawe, jest jedynym zawodnikiem w top10, który nie gra na pozycji rozgrywającego). Ponadto Green jest najlepszym zawodnikiem ze średnią +/- i drugim najlepszym w wygranych defensywnych posiadaniach (Defensive Win Shares).
Wątpliwe jednak, by lider defensywy Golden State Warriors powalczył o statuetkę MVP. Zdecydowanie bliżej jej sięgnięcia jest Stephen Curry, który w tym sezonie ustanowił rekord zdobytych trójek, wyprzedając tym samym Raya Allena.
Golden State Warriors z 28 zwycięstwami i 7 przegranymi są najlepszą drużyną w NBA.