Durant i Irving pod ostrzałem. To nie koniec dramy

skroluj w dół
Źródło zdjęcia:
AP Photo

Nie wiemy, czy też odnosicie takie wrażenie, ale my jesteśmy niemal przekonani, że kolejne dramy w obozie Brooklyn Nets wiszą w powietrzu. Wczoraj Kevin Durant i Kyrie Irving spotkali się z dziennikarzami. 

Media-day to oficjalne rozpoczęcie obozu przygotowawczego. Od tego momentu drużyny są już w komplecie i pracują przed startem kolejnego sezonu. Lada dzień rozpoczniemy pre-season. Swój dzień poświęcony dla mediów odbyli już Brooklyn Nets, czyli jedna z obecnie najbardziej intrygujących drużyn w NBA. Obecność w składzie Kyriego Irvinga oraz Kevina Duranta oznacza, że zespołem będą interesowali się wszyscy. Nets przydałaby się odrobina spokoju, ale nie mogą na to liczyć. KD niemal od razu został spytany o to, co sobie myślał…

- Chodziło mi o to, by każdy poczuł się do odpowiedzialności za swoje zachowanie na parkiecie - zaczął Durant. - Mówiło się o tym, że nie dajemy rady przez kontuzje lub przez to, że ktoś nie gra. Moim zdaniem mogliśmy dać z siebie więcej i skupić się na tych zawodnikach, którymi dysponowaliśmy. [...] Przegraliśmy 10 meczów z rzędu, gdy dopadł mnie uraz. Niektórych z tych spotkań nie powinniśmy przegrać. Byłem zawiedziony tym, jak podchodzimy do naszych obowiązków. To nas powstrzymywało - dodał. 

Zobacz także: Gortat wraca do DC!

To wiele wyjaśnia, naprawdę. Szkoda, że KD nie powiedział o tym wcześniej. Okazuje się, że po prostu nie był zadowolony z tego, jak zespół funkcjonuje i w efekcie chciał opuścić środowisko, w którym nie czuł się komfortowo. Bardziej konserwatywny w swoim zachowaniu był Kyrie Irving, który postanowił pozostać w zespole i na żadnym etapie nie poprosił o transfer, choć spodziewał się, że sezon 2022/23 może rozpocząć w trykocie innej drużyny. Ostatecznie Nets chcieli dać szansę tercetowi Irving - Simmons - Durant. 

- Miałem jakieś propozycje, ale niewiele, bo przypięto mi łatkę kogoś, kto nie do końca wie, czy chce grać i nie jest w pełni zaangażowany - mówił Irving. - Miałem pewne wątpliwości, co do mojego powrotu, bo nie wiedziałem, jak to ma wyglądać. Dostałem [od zarządu] szczere odpowiedzi i tego potrzebowałem. Moja decyzja o tym, że nie chciałem przyjąć szczepionki oznaczała, że zrezygnowałem ze 160 milionów za 4 lata - dodał. 

Pod ostrzałem byli także Sean Marks - generalny menedżer Nets oraz rzecz jasna Steve Nash - szkoleniowiec zespołu. Obaj jednak dobrze poradzili sobie z pytaniami o Duranta i Irvinga. Nash w kontekście prośby o transfer KD stwierdził, że “każda rodzina przechodzi przez trudniejsze momenty”. Trener jest gotów zapomnieć o tym, że Durant chciał, by go zwolniono. Ogólny przekaz media-day był dla Nets bardzo budujący, ale to tylko fasada. Nie wiemy, co się dzieje w środku, a najlepiej rzeczywisty obraz pokaże parkiet. 

Obserwuj nas w mediach społecznościowych

NBA
Otwórz stronę MVP na swoim
urządzeniu mobilnym i zapisz ją na pulpicie. Będziesz mieć dostęp do najnowszych artykułów w zasięgu ręki!
lifestyle
kadra
nba
biznes