Kevin Durant przyznał, że nie był zachwycony tym, że Golden State Warriors zdobyli mistrzostwo w ostatnim sezonie. Powiedział, co konkretnie go nie zadowoliło.
W rozmowie z Michaelem Lee z Washington Post, skrzydłowy powiedział, że spodziewał się tego, iż ludzie będą przywoływać jego nazwisko, gdy Warriors zdobędą kolejny tytuł. I nie mylił się.
- Nie będę kłamał. Oglądając finały wiedziałem, że wiele osób wspomni o mnie, gdy tylko Warriors wygrają mistrzostwo. Nie byłem zadowolony z ich zwycięstwa, bo wiedziałem, że będą przywoływać moje nazwisko. To dziecinny sposób patrzenia na to wszystko. Uważam, że kibice powinni cieszyć się z tego mistrzostwa i w ogóle nie wspominać o mnie. Ja po prostu siedziałem w domu. Ale wiem, jak wygląda świat - powiedział Kevin.
Durant wygrał mistrzostwa z Warriors w 2017 i 2018 roku - zanim dołączył do Brooklyn Nets. Chociaż nie jest już członkiem Golden State, nadal oddaje ogromny szacunek swojej byłej drużynie.
- To nadal jest moja rodzina. Mogę grać na Brooklynie, albo gdziekolwiek indziej. Ale to się nigdy nie zmieni. Kiedy oni odnoszą sukces, ja też odnoszę, bo jestem częścią tej historii na zawsze - dodał.
Durant rozgrywa obecnie fenomenalny sezon. Ze średnią 30,1 punktu jest szóstym najlepszym strzelcem ligi. Ponadto dokłada do tego 6,6 zbiórki oraz 5,3 asysty. Nets mają serię siedmiu zwycięstw.